Chorwaci, którzy wczoraj przegrali z Hiszpanią 0:1 i zakończyli swoją przygodę z mistrzostwami Europy, mają pretensje do niemieckiego sędziego Wolfganga Starka. Zarzucają arbitrowi niesprawiedliwe decyzje i kardynalne błędy, przez które wynik meczu został całkowicie wypaczony. "Czy zostaliśmy okradzeni z awansu?" - pyta wydawana w Zagrzebiu gazeta "Danas".
"Sędzia Stark wyrzucił Chorwację z turnieju" - napisał "Jutarnji list". Niemiecki arbiter, który prowadził także spotkanie Polski z Rosją, zbierał do tej pory bardzo pochlebne recenzje. Teraz jednak media na Bałkanach nie mogą mu wybaczyć, że dwa razy nie podyktował rzutu karnego dla podopiecznych Bilica.
W 27. minucie spotkania Sergio Ramos wybił piłkę spod nóg Mario Mandzukica w polu karnym Hiszpanii. Powtórki pokazały, że piłkarz Realu Madryt trafił w piłkę, ale zagrał tzw. "nakładką", za co powinien zostać ukarany. Mimo to gwizdek Starka milczał. To nie była dobra decyzja sędziego. To powinien być karny - uważa były szwajcarski arbiter i ekspert niemieckiej telewizji ZDF Urs Meier. Niesprawiedliwość sędziowska, ot co - żaliła się chorwacka stacja "Nova".
Nie tylko starcie pomiędzy Ramosem i Mandzukicem wywołało zdenerwowanie Chorwatów. Po jednym z rzutów rożnych do wysoko posłanej piłki wyskoczył w polu karnym Vedran Corluka. Chorwackiego zawodnika powalił na ziemię Sergio Busquets, który pociągnął go za koszulkę. Zostaliśmy okradzeni przez ślepca, który nie widział dwóch karnych - powiedział po zakończeniu spotkania obrońca Tottenhamu Londyn.