Lokalni kontrolerzy jakości powinni testować żywność importowaną z Japonii na okoliczność występowania pierwiastków radioaktywnych - nakazało chińskie Biuro Nadzoru Jakości, Inspekcji i Kwarantanny. Nakaz ten ma pośredni związek z sobotnim wykryciem czynników radioaktywnych w szpinaku i mleku pochodzących z farm położonych w pobliżu elektrowni atomowej Fukushima, z której wydobywają się radioaktywne substancje po ubiegłotygodniowym tsunami.
W ubiegłym roku wymiana handlowa między Chinami a Japonią osiągnęła wartość 303 miliardów dolarów, podaje Ministerstwo Handlu. Produkty rolne stanowiły 0,33 proc. całości japońskiego eksportu do Chin i opiewały na kwotę 593 milionów dolarów. Japonia jest drugim po USA największym partnerem handlowym Chin, a Chiny sprzedają najwięcej towarów do Japonii.
Tymczasem chińskie władze zapewniają, że skażenie radioaktywne na razie nie dosięgnie Państwa Środka. Ministerstwo Ochrony Środowiska ogłosiło w niedzielę, że na podstawie pomiarów w 42 chińskich miastach, nie ma zagrożenia skażeniem radioaktywnym. "Fukushima jest bardzo odległa od Chin. Nawet gdyby wiatry południowe, czy południowo-wschodnie nawiewały skażone powietrze do Chin, to będą one tak rozrzedzone, że nie spowodują u nas żadnego zagrożenia" - stwierdził Yu Zhuoping, były szef chińskiej delegacji w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.