Petr Cech i Tomas Rosicky nie zjawili się środowym na treningu reprezentacji Czech. "Obaj zamiast na stadion pojechali na badania do szpitala" - poinformował rzecznik prasowy kadry Jaroslav Kolar.
Rosicky w meczu z Grecją grał jedynie przed pierwsze 45 minut. Opuścił boisko uskarżając się na ból ścięgna Achillesa. Trener reprezentacji Michal Bilek już podczas konferencji prasowej ostrzegał, że uraz może być poważny.
Dopiero badania wykażą, jak trudna jest sytuacja, czy pojawił się krwiak, czy jest to tylko lekkie stłuczenie. Mamy nadzieję, że wszystko będzie w porządku - skomentował Kolar.
Z kolei bramkarz Chelsea Londyn udał się na badania w związku z bólem ramienia. Na razie nie wiadomo, jak poważny jest to uraz i czy jego występ w sobotnim meczu z Polską stoi pod znakiem zapytania.
W środę na stadionie przy ul. Oporowskiej zjawiło się kilka tysięcy osób, aby obejrzeć trening reprezentacji Czech. Wchodzących na murawę zawodników powitali oklaskami.
Czesi po zwycięstwie nad Grecją 2:1 awansowali na drugą pozycję w grupie A. Mają trzy punkty, o jeden mniej niż prowadząca Rosja i jeden więcej niż trzecia w tabeli Polska. W sobotę we Wrocławiu zmierzą się z biało-czerwonymi, a wynik tego spotkania zdecyduje, która z tych drużyn zagra w ćwierćfinale. Czechom wystarczy remis, Polacy muszą wygrać.