Ireneusz Mazur ze spokojem czeka na kolejne spotkania mistrzostw świata we Włoszech, z broniącymi tytułu Brazylijczykami oraz brązowymi medalistami sprzed czterech lat Bułgarami. Z gry Polaków jest zadowolony.

REKLAMA

Cieszę się, że Polacy nie kalkulowali, tylko wychodzili na parkiet i robili swoje. Styl gry może nie był porywający, ale najważniejsze są zwycięstwa, bo powodują, że duch bojowy w drużynie rośnie. Na mecze z Brazylią i Bułgarią czekam ze spokojem, gdyż mamy rezerwy i stać nas na jeszcze lepszą grę. Świetnie spisują się Piotr Gruszka i Bartosz Kurek, rozpędza się też Michał Winiarski - podkreślił trener.

Plan rozgrywek, który spowodował, że w kolejnej fazie wpadły na siebie trzy bardzo mocne zespoły kwituje natomiast krótko: system jest chory, spowodował, że nie możemy mówić o równym traktowaniu wszystkich drużyn.

O tym, że Polska zagra w drugiej rundzie z Brazylią zadecydował komplet zwycięstw biało-czerwonych w pierwszej fazie oraz minimalna porażka Canarinhos z Kubą 2:3. To było galaktyczne widowisko. Siatkówka na najwyższym światowym poziomie. Jestem przekonany, że Polacy też są w stanie tak grać - ocenił ten mecz były selekcjoner.

Ireneusz Mazur był trenerem seniorskiej reprezentacji w latach 1998-99. Największe sukcesy odniósł jednak prowadząc kadrę juniorów. W 1996 roku jego drużyna sięgnęła po mistrzostwo Europy, a w 1997 po Puchar Świata. Z tamtego zespołu we Włoszech grają Piotr Gruszka, Paweł Zagumny i Krzysztof Ignaczak.