Sejmowa komisja do spraw służb specjalnych nie wiedziała o zakupie Pegasusa - zeznał przed komisją śledczą były dyrektor NIK Marek Bieńkowski. "Był ogromny pośpiech w wydatkowaniu pieniędzy na środki techniki operacyjnej" - poinformował Bieńkowski.

REKLAMA

Wiceprzewodniczący Witold Zembaczyński (KO) pytał świadka, dlaczego operację zakupu systemu Pegasus przeprowadzono z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości, i czemu wybrano tę drogę, a nie zmianę budżetu operacyjnego CBA. W takim wypadku zakup oprogramowania nie zostałby zdekonspirowany.

Były szef Najwyższej Izby Kontroli ocenił, że gdy przeprowadzano zakup Pegasusa, panował "ogromny pośpiech w wydatkowaniu pieniędzy na środki techniki operacyjnej".

Zmieniono plan finansowy Funduszu Sprawiedliwości

Jak tłumaczył Bieńkowski, by zwiększyć budżet CBA, należało znowelizować budżet państwa. Były szef NIK wyjaśnia, że znowelizowano jednak Kodeks karny - a w nim zapis o Funduszu Sprawiedliwości, którego środki były przeznaczane na realizację ustawowych zadań związanych z ochroną interesów pokrzywdzonych przestępstwem i świadków, a także wykrywaniem i zapobieganiem przestępczości.

Podczas kontroli Najwyższej Izby Kontroli okazało się, że do wniosku o zmianę planu finansowania Funduszu Sprawiedliwości, wpisano punkt, zgodnie z którym środki mogą być przeznaczane także na podejmowanie i zlecanie badań naukowych oraz współpracy z innymi jednostkami w tym zakresie, dotyczących sytuacji oraz potrzeb osób pokrzywdzonych przestępstwem, świadków oraz skazanych, a także przyczyn i uwarunkowań przestępczości oraz jej zapobiegania.

Zembaczyński pytał, czy gdyby przeprowadzono operację przekazania CBA środków poprzez nowelizację budżetu, dowiedziałby się o tym ówczesny premier Mateusz Morawiecki.

Ponieważ komisja ds. służb specjalnych ma posiedzenia niejawne, to mogę powiedzieć jedynie, że posłowie tej komisji robili wielkie oczy, dowiadując się od nas, że była taka transakcja - odpowiedział świadek mówiąc o zakupie systemu Pegasus.

Dopytany przez Zembaczyńskiego czy oznacza to, że speckomisja nie wiedziała o zakupie Pegasusa, Bieńkowski odpowiedział: "moim zdaniem nie wiedziała, bo nie było tego w sprawozdawczości". Nie chodziło tylko o Pegasusa, ale o wydatkowanie środków na fundusz operacyjny - mówił.

Bieńkowski podkreślił, że "nie można z Funduszu Sprawiedliwości finansować służby, która ma obowiązek prawny patrzeć na ręce również tym, którzy dysponują Funduszem Sprawiedliwości".