"W sytuacji, jaką mamy, przy lawinowo rosnącej liczbie zakażonych, przy coraz bardziej niewydolnej i niedającej sobie rady z liczbą chorych służbie zdrowia bezwzględnie powinna zapaść decyzja o zamknięciu kościołów" - stwierdził w rozmowie z Onetem były Główny Inspektor Sanitarny Andrzej Trybusz. "Obawiam się jednak, że milczenie ministra Niedzielskiego w tej kwestii oznacza, że on już skapitulował, że się na taki krok nie zdecyduje. A to bardzo poważny błąd" - dodał.

REKLAMA

Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił w środę rozszerzenie na całą Polskę obostrzeń, które do tej pory obowiązywały w województwach z największą liczbą zakażeń. Ogólnopolski lockdown ma obowiązywać od 20 marca do 9 kwietnia.

Zaostrzenie restrykcji nie dotyczy kościołów. Przyjęliśmy rozwiązanie, zgodnie z którym te obostrzenia, które funkcjonowały w czterech województwach, zostają rozszerzone na cały kraj. W ramach tych obostrzeń cały czas obiekty kościelne są dopuszczone do użytkowania, mamy tam normatywy, które ograniczają liczbę osób przebywających w kościele - jest to jedna osoba na 15 metrów kwadratowych - mówił na konferencji minister Niedzielski.

Rozumiem wymogi tradycji, ale musimy zrozumieć, że pozostawienie świątyń otwartych może nam zafundować "nową, świecką tradycję" - zakażania się w kościołach. Tego nikt nie chce - podkreślił w rozmowie z Onetem gen. Andrzej Trybusz, były Główny Inspektor Sanitarny. Czy jego zdaniem ogólnopolski lockdown przyniesie efekty? Tak, pod warunkiem, że społeczeństwo zrozumie konieczność samoograniczenia się i będzie tych restrykcji przestrzegać - ocenił. Przez samoograniczanie się rozumiem konieczność znacznego zmniejszenia naszej mobilności, rezygnacji ze spotkań - tłumaczył Trybusz.

Episkopat powinien zaapelować do wiernych, by nie brali osobiście udziału w nabożeństwach, zwłaszcza podczas nadchodzących świąt Wielkanocy. Nie ma żadnego problemu, by w mszach uczestniczyć zdalnie i takiego stanowiska bym od kościelnych hierarchów oczekiwał - stwierdził w wywiadzie dla Onetu były szef GIS.