Około 12 minut trwało przesłuchanie byłego szefa Amber Gold Marcin P. przed sądem w procesie cywilnym z pozwu grupowego ponad 200 klientów tej firmy przeciw Skarbowi Państwa za zaniechania prokuratury w sprawie spółki. Sąd odroczył proces bez terminu.
P. jest oskarżonym w toczącym się w Gdańsku procesie karnym ws. Amber Gold. Na rozprawę przed warszawskim sądem został dowieziony z aresztu. Marcina P. wprowadzono na salę rozpraw Sądu Okręgowego w Warszawie w obstawie uzbrojonych policjantów.
Jedynie pod sam koniec działalności spółki miałem takie informacje, czyli w czerwcu, lipcu i sierpniu 2012 r. - odpowiedział Marcin P. na pytanie sądu, czy posiadał informacje o planowanych działaniach organów ścigania w sprawie Amber Gold. Dodał, że w latach 2010-2011 spółka miała dostęp do akt sprawy w postępowaniu toczącym się na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) i - jak zaznaczył - "był to ten etap, kiedy postępowanie zostało umorzone i umorzenie zostało uchylone przez sąd".
P. powiedział jednocześnie, że uzyskanych informacji z 2012 r. np. o planach przeszukania i możliwości zatrzymania "nie wykorzystywał w żadnych celach". Na szczegółowe pytania - m.in. o to, kto był źródłem tych informacji - odmówił odpowiedzi "ze względu na toczące się wobec niego postępowanie karne".
Reprezentujący powodów mec. Tomasz Krawczyk powiedział dziennikarzom po przesłuchaniu P., że potwierdziło ono, iż "Marcin P. wiedział z wyprzedzeniem o planach postawienia mu zarzutów i zatrzymaniu, a więc decyzja o zakończeniu jego działalności była wymuszona działaniami prokuratury". Istotne jest to, że ubocznym skutkiem ewentualnego postawienia mu zarzutów już w 2010 r. byłoby już wtedy zakończenie działalności Amber Gold - dodał.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Moim zdaniem zeznania Marcina P. nie mają żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia, według strony pozwanej to powództwo powinno być oddalone bez prowadzenia rozbudowanego postępowania dowodowego- powiedziała reprezentująca pozwanych radca Prokuratorii Generalnej mec. Małgorzata Sieńko.
Proces został w poniedziałek odroczony bez terminu. Sąd zwrócił się m.in. do syndyka Amber Gold o przekazanie informacji uzupełniającej na temat wysokości roszczeń, które mają pierwszeństwo zaspokojenia przed roszczeniami klientów spółki.
Proces cywilny z pozwu grupowego ponad 200 klientów Amber Gold przeciw Skarbowi Państwa za zaniechania prokuratury w tej sprawie toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie od listopada zeszłego roku. Do powództwa, w którym jako odpowiedzialne za zaniechania wskazane zostały m.in. Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz i Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, przyłączyło się 246 podmiotów zgłaszających roszczenia odszkodowawcze. Faktycznie grupa liczy jeszcze więcej osób, bo niektóre z roszczeń zgłosiły małżeństwa.
Poszkodowani domagają się łącznie ponad 26,5 mln zł, czyli łącznej kwoty zainwestowanej przez nich w utracone lokaty. Chodzi o osoby, które zawierały swe umowy z Amber Gold w okresie od stycznia 2010 r. do sierpnia 2012 r., czyli w czasie, gdy prokuratura wiedziała już z Komisji Nadzoru Finansowego o nieprawidłowościach w Amber Gold.
Prokuratoria Generalna RP wnosi o oddalenie pozwu. Wskazuje, że ewentualne zaniechania prokuratury nie pozostają w związku z decyzjami klientów o lokowaniu środków w Amber Gold.
(mn)