Trwa akcja uwalniania zasypanych w kopalni San Jose w Chile górników. Dziś od rana po zasypanych zjeżdża specjalna kapsuła ratownicza. Ratownicy dbają, by szok związany z wydostaniem się na powierzchnię był jak najmniejszy. Należy pamiętać o tym, że to są ludzie, którzy przez 60 dni przebywali w innej atmosferze, temperaturze i w prawie pełnych ciemnościach - mówi Jerzy Markowski, były ratownik górniczy i minister górnictwa.

REKLAMA

Każdy z wyciąganych górników wyposażony jest w okulary i kombinezon pozwalający na monitorowanie funkcji życiowych.

To są ludzie, którzy przez 60 dni przebywali w innej atmosferze, temperaturze i w prawie pełnych ciemnościach. Aczkolwiek lampy tam jakieś mieli. Musi być chroniona przede wszystkim ich temperatura ciała, bo to jest różnica temperatur. To jest 600 metrów pod ziemią. Światło - to jest drugie wrażenie. No i sam efekt, że nareszcie jest wolny, to z punktu widzenia psychologicznego jest niezwykle istotne. Natomiast proszę zwrócić uwagę również na to, że tamten górnik ma z sobą transportowany tlen - komentuje Markowski.