Działania organów wobec Najwyższej Izby Kontroli muszą uwzględniać jej specyficzną rolę i ramy prawne. Przypisują one Izbie i jej pracownikom wyjątkowe cechy, w tym tajemnicę kontrolerską - powiedział senator, były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
Kwiatkowski - należący w Senacie do Koła Senatorów Niezależnych - był w Katowicach pytany przez dziennikarzy o wydarzenia wokół Najwyższej Izby Kontroli w ostatnich dniach, m.in. o wejście CBA do gabinetu prezesa Izby.
W ubiegłą środę CBA przeprowadziło przeszukania na potrzeby śledztwa ws. oświadczeń majątkowych i deklaracji podatkowych prezesa NIK Mariana Banasia. CBA m.in. weszło do gabinetu prezesa Izby. NIK poinformowała, że przesłała do sądu zażalenie na przeszukania CBA w jej siedzibie - z piątkową datą.
Musimy pamiętać, że Najwyższa Izba Kontroli to najwyższy, niezależny konstytucyjny organ, który jako jedyny w Polsce kontroluje wydatki wszystkich instytucji publicznych, w związku z czym są mu przypisane wyjątkowe cechy i oczywiście jego pracownikom - powiedział były prezes NIK.
Zaznaczył, że w trakcie trwania kontroli wszystkie dokumenty są objęte tzw. tajemnicą kontrolerską.
Prowadzenie jakichkolwiek czynności - oczywiście niektóre z nich są uzasadnione i nie możemy ich podważać - musi odbywać się w taki sposób, żeby nigdzie nie przekroczyć ram prawnych, także tych zapisanych w ustawie o Najwyższej Izbie Kontroli, która mówi, że wszystkie dokumenty w NIK są dokumentami objętymi tajemnicą kontrolerską i że z tajemnicy kontrolerskiej dokument może być zwolniony decyzją prezesa NIK, bądź decyzją sądu - zastrzegł.
Musimy o tym pamiętać, bo inaczej powstaną wątpliwości, czy w Polsce dalej mamy działający zgodnie ze standardami najwyższy konstytucyjny organ kontroli państwowej. A taki organ to dla nas, obywateli gwarancja, że rządzący wydają nasze - publiczne - pieniądze w sposób właściwy - podkreślił Kwiatkowski.
Pytany czy zażalenie na ostatnie działania CBA w siedzibie NIK jest uzasadnione Kwiatkowski wskazał, że tę decyzję podejmie sąd.
Ja mogę powiedzieć, że każda decyzja podejmowana przez dowolny inny organ w państwie musi uwzględnić specyficzną rolę najwyższego organu kontroli, który daje także gwarancję - również z punktu widzenia instytucji europejskich - że przecież prawidłowość wydatkowania pieniędzy, które są nie tylko pieniędzmi z budżetu państwa, ale też pieniędzmi z funduszy europejskich, jest kontrolowana przez pracowników NIK, którzy mają gwarancję tajemnicy kontrolerskiej i tego, że pracują w sposób, który nie jest jakimikolwiek innymi działaniami zakłócany - przypomniał szef NIK.
O tym musimy pamiętać, bo prawo obywatela do nieskrępowanej informacji o wydatkach publicznych jest jednym z najważniejszych w demokratycznym państwie prawa - dodał.
Początkowo urzędujący prezes NIK-u nie zgodził się na wejście agentów CBA do swojego biura. Powoływał się na immunitet i tajemnicę kontrolerską. Ostatecznie jednak zgodził się na przeszukanie swojego biura. Jak powiedział dziennikarzowi RMF FM pełnomocnik Mariana Banasia Marek Małecki: Ostatecznie wyraził zgodę mając świadomość tego, jakie może to mieć konsekwencje wizerunkowe dla naszego kraju.
Mimo to prezes NIK-u zdecydował się złożyć zażalenie na działanie śledczych, którzy - jak podkreśla Małecki - mieli naruszyć immunitet prezesa Izby i złamać tajemnicę kontrolerską.