Prokuratura w Łodzi wszczęła śledztwo w sprawie narażenia przez 39-letniego obywatela Wielkiej Brytanii na zarażenie chorobą zakaźną wielu osób. Mężczyzna mimo zakażenia koronawirusem, usiłował wrócić do swojego kraju, okazując na lotnisku sfałszowany przez siebie wynik testu na Covid-19.
O wszczęciu postępowania przez Prokuraturę Rejonową Łódź-Polesie w oparciu o materiały przekazane przez Straż Graniczną poinformował w środę rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. PAP opisała sprawę we wtorek.
Jak przekazał prok. Kopania, w poniedziałek ok. godz. 14:30 do odprawy paszportowej zgłosił się 39-letni obywatel Wielkiej Brytanii. Zamierzał dostać się na pokład samolotu odlatującego z łódzkiego lotniska do Nottingham w Anglii. Mężczyzna posługiwał się negatywnym wynikiem testu na Covid-19.
W trakcie odprawy ustalono, że figuruje w systemie EWP jako osoba objęta 10-dniową izolacją domową, w związku z uzyskaniem pozytywnego wyniku testu przeprowadzonego po przylocie do Polski w dniu 3 września 2021 roku. Pozytywny wynik zweryfikowano w placówce medycznej, która przeprowadzała badanie. Wstępnie ustalono, że 39-latek prawdopodobnie podrobił wynik otrzymanego testu, aby wylecieć z Polski - wyjaśnił rzecznik.
Prokurator Kopania zaznaczył, że niezależnie od podrobienia i posłużenia się sfałszowanym dokumentem, w grę wchodzi podejrzenie popełnienia czynu polegającego na narażeniu na zarażenie chorobą zakaźną wielu osób. Taki czyn jest zagrożony karą więzienia do 10 lat.
Prokuratura zamierza przesłuchać 39-latka niezwłocznie, gdy tylko pozwoli na to stan jego zdrowia.
Za świadome złamanie warunków odbywania izolacji Brytyjczyk został już ukarany mandatem karnym w wysokości 500 zł. Wobec mężczyzny skierowano wniosek o umieszczenie go w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców, na co sąd zgodził się w środę oraz wszczęto postępowanie administracyjne zmierzające do wydania decyzji o zobowiązaniu do powrotu.