Zamknięcie prac sejmowej komisji hazardowej - podejście drugie. Posłowie rozpoczęli posiedzenie od kłótni i to niemal o wszystko. Awanturowali się o poprawki, nieuwzględnione materiały i tryb pracy. Niestety, z tych burzliwych polemik niewiele wynika.
Przez pierwsze pół godziny na sali rozbrzmiewał głównie donośny głos Beaty Kempy, domagającej się uzupełnienia bilingów i logowań do stacji BTS telefonów z Grzegorza Schetyny oraz wojskowe tony w głosie Mirosława Sekuły, który twierdził, że według niego wszystkie dowody zostały już dostarczone i żadne kolejne wnioski nie są potrzebne. Po 30 minutach awantury komisja zagłosowała, inicjatywa Beaty Kempy upadła i natychmiast zaczęła się kolejna kłótnia. Tym razem o tryb głosowania nad poprawkami - czy dyskutować, czy nie dyskutować na tymi punktami, ewentualnie jak dyskutować i czy uzasadniać proponowane przez siebie zmiany.
Dokładnie po 47 minutach komisja wreszcie przystąpiła do poprawek - wiele z nich jest technicznych, choć zdarzają się również propozycje znaczące. Jak choćby żądanie wykreślenia zdania wskazującego na to, że to CBA było źródłem przecieku i zastąpienia tego słowami iż źródło owego przecieku mogło znajdować się zarówno w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, jak i w kancelarii premiera.
Do tej pory przegłosowane zostały poprawki głównie redakcyjno-techniczne. Najwięcej modyfikacji przygotował wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica), bo aż 41, Beata Kempa (PiS) - 36, Franciszek Stefaniuk (PSL) - 21, Jarosław Urbaniak (PO) - trzy, Sławomir Neumann (PO) - jedną i sam Sekuła - trzy poprawki.
Te kluczowe poprawki dopiero przed nami. Dotyczą one przede wszystkim Zbigniewa Chlebowskiego, który według Bartosza Arłukowicza przekroczył swoje uprawnienia poselskie, działając na rzecz branży hazardowej, za co powinien stanąć przed prokuratorem.
Poseł SLD nie oszczędził również Donalda Tuska i Jacka Cichockiego, wskazując ich jako na ewentualne źródło przecieku (obok Mariusza Kamińskiego). Czy te poprawki znajdą w raporcie, zależy głównie od Franciszka Stefaniuka z PSL-u. Na razie marszałek pytany, jak zagłosuje, z kamienną miną odpowiada: "Zobaczymy".
Bardzo łaskawie został natomiast potraktowany przez posłów opozycji Mirosław Drzewiecki. Żadna poprawka nie dotyczy jego ministerialnej działalności ani jego późniejszych zeznań przed komisją śledczą.
Po przyjęciu sprawozdania przez komisję, jest ono prezentowane na forum Sejmu wraz z ewentualnymi zdaniami odrębnymi. Do sprawozdania komisji w trakcie jego rozpatrywania przez Sejm, poprawek nie zgłasza się, nie jest również przeprowadzane głosowanie nad sprawozdaniem.