Dramatyczny apel bułgarskiej wicepremier i minister spraw wewnętrznych w sprawie presji migracyjnej na jej kraj. Jak dowiedziała się korespondentka RMF FM, Rumjana Byczwarowa wysłała do Komisji Europejskiej i krajów Unii list z prośbą o pomoc w związku z falą migracyjna, z którą zmaga się jej kraj. Byczwarowa prosi o wysłanie dodatkowych funkcjonariuszy Frontexu, unijnej agencji ds. ochrony granic zewnętrznych.
Z listu Byczwarowa wynika, że od początku roku Bułgaria powstrzymała ponad 11 tys. nielegalnych imigrantów, którzy chcieli dostać się dalej do krajów Unii. Wicepremier podkreśla, że chroni zewnętrzne granice UE i oczekuje natychmiastowej reakcji. Jak ustaliła nasza dziennikarka Katarzyna Szymańska-Borginon, wicepremier Bułgarii dzwoniła także do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, szukając u niego pomocy.
Krajom UE jednak nie spieszą się z pomocą. Wysłano raptem 16 oficerów. Bułgarscy dyplomaci dają do zrozumienia, że porozumienie z Turcją w sprawie przyjmowania z powrotem uchodźców bardzo szwankuje.
Bułgaria ma także poparcie Grupy Wyszehradzkiej, w tym Polski. Poparcie wyraził premier Węgier Viktor Orban na Forum w Krynicy. Bułgaria działa nieszablonowo. Inni wpuszczają imigrantów i wołają o pomoc, Bułgaria natomiast woła o pomoc, ale nie wpuszcza - komentuje dyplomata jednego z krajów Grupy Wyszehradzkiej.
(az)