Laboratorium genXone poinformowało, że zidentyfikowało brytyjską odmianę koronawirusa B.1.1.7. Pacjent, u którego test potwierdził obecność wirusa, to osoba z Małopolski.
Jak informuje geXone SA, które jest prywatnym laboratorium, zajmującym się m.in. przeprowadzaniem testów na obecność SARS-CoV-2, zidentyfikowano brytyjską odmianę koronawirusa u jednego z chorych. Do badania wykorzystano próbkę od pacjentki z Małopolski, u której potwierdzono wcześniej SARS-CoV-2. Poddano ją tzw. sekwencjonowaniu pełnogenomowemu.
Laboratorium genXone zidentyfikowao brytyjski szczep #koronawirus B.1.1.7 u chorego z wojewdztwa Maopolskiego.#SARS_CoV_2 #bezpieczestwo #zdrowie #epidemia pic.twitter.com/U3wUqoFwJn
genXone_SAJanuary 20, 2021
Laboratorium na swojej stronie informuje, że w minionym roku zrealizowało ponad 86 tysięcy testów diagnostycznych w kierunku zakażenia koronawirusem oraz innych infekcji.
Wyniki te zostały udostępnione w międzynarodowej bazie GISAID, która powstała, aby udostępniać dane o wirusach grypy, jednak w obliczu trwającej epidemii baza została dostosowana również do publikacji informacji o zidentyfikowanych wirusach powodujących chorobę COVID-19. genXone jest jedynym komercyjnym podmiotem, który do tej pory wsparł inicjatywę sekwencjonowania koronawirusa, a po ostatnim uzupełnieniu bazy stał się jednocześnie liderem jeśli chodzi o ilość opublikowanych w Polsce wyników tej analizy.czytamy w oficjalnym komunikacie spółki.
Naukowcy przekazali informację o wykryciu brytyjskiego szczepu do Ministerstwa Zdrowia i Głównej Inspekcji Sanitarnej i to po stronie służb leżą dalsze decyzje, co do zapobiegania rozprzestrzenianiu się tego szczepu wirusa - usłyszał w laboratorium poznański reporter RMF FM, Mateusz Chłystun. Naukowcy zapewniają, że nie ma powodu do obaw.
O nowym wariancie koronawirusa zidentyfikowanym w Wielkiej Brytanii poinformował w połowie grudnia brytyjski minister zdrowia Matt Hancock.
Wykryto go podczas rutynowych badań w hrabstwie Kent w południowo-wschodniej Anglii. Minister mówił, że najprawdopodobniej jest on podobny do wariantu odkrytego w innych krajach w ostatnich miesiącach.
Jak podkreślał wtedy brytyjski minister zdrowia, nowy wariant wirusa wykryty w Wielkiej Brytanii przeszedł kolejną mutację i stał się bardziej zaraźliwy.
Marcin Zaborski podczas jednej z rozmów na antenie RMF FM zapytał swojego gościa, wirusologa o nową mutacje koronawirusa, z którą zmaga się Wielka Brytania. Po pierwsze: o tym wariancie nie możemy mówić o szczepie, bo nie ma tam na tyle zmian genetycznych, nie są na tyle duże - możemy mówić o wariancie - tłumaczyła Emilia Skirmntt z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
Jak zapewniła, zmiany genetyczne, które zaobserwowano w wirusie, nie powinny zagrozić skuteczności nowo powstałych szczepionek.
Marcin Zaborski przypomniał, że premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, kiedy mówił o nowym wariancie koronawirusa, wspomniał, że jest nawet 70 proc. bardziej zakaźny.
Emilia Skirmntt zaprzeczyła tym doniesieniom, przekonywała, że to stwierdzenie było przedwczesne. Teraz wiemy, że prawdopodobnie może być do 50 proc. bardziej zakaźny, badania trwają. Wyniki laboratoryjne dopiero będą - dodała. Faktycznie zaobserwowaliśmy duży wzrost zakażeń, ale to mogła być kwestia wprowadzenia późnego lockdownu - przekonywała wirusolog.
Wirusolog z Uniwersytetu Oksfordzkiego przekonywała, że według obserwacji, nowa odmiana koronawirusa nie ma szczególnego wpływu na przebieg choroby, czy na to, żeby była bardziej śmiertelna.
Na razie w kwestii brytyjskiego wariantu więcej jest niewiadomych niż wiadomych, choć to, że rozprzestrzenia się szybciej niż dotychczasowa jest wysoce prawdopodobne.
To, że wirusy, w tym koronawirusy, nieustannie mutują, jest normalną rzeczą, więc sam fakt, że w wyniku tych mutacji powstała nowa odmiana nie jest niczym niespodziewanym. Zdarzyło się to już w przeszłości. Wirus, który obecnie dominuje na świecie, nie jest już tym samym, co ten, którego po raz pierwszy wykryto w chińskim mieście Wuhan. Mutacja D614G pojawiła się w Europie w lutym i stała się globalnie dominującą formą wirusa. Rozprzestrzenienie się innej, A222V, wiązane jest z letnimi wakacjami w Hiszpanii.
Tym, co powoduje, że brytyjski wariant budzi zaniepokojenie, są trzy występujące czynniki:
- szybko zastępuje inne wersje wirusa,
- ma mutacje, które prawdopodobnie wpływają na ważną część wirusa,
- niektóre z tych mutacji, jak już wykazano w badaniach laboratoryjnych, zwiększają zdolność wirusa do zakażania komórek.
To razem składa się na hipotezę, że nowa wersja wirusa łatwiej się rozprzestrzenia.
Wariant ten jest niezwykle silnie zmutowany. W opublikowanej wstępnej analizie nowego wariantu określono 17 potencjalnie istotnych zmian. Najbardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem jest to, że wariant ten pojawił się u pacjenta z osłabionym układem odpornościowym, który nie był w stanie pokonać wirusa. Zamiast tego jego organizm stał się pożywką dla mutacji wirusa.
Według naukowców, nie ma dowodów na to, że nowy wariant powoduje większą śmiertelność niż dotychczasowy, choć nadal trzeba będzie to monitorować. Jednak samo zwiększenie rozprzestrzeniania się wystarczy, aby spowodować problemy dla szpitali. Jeśli nowy wariant oznacza szybsze zarażenie większej liczby osób, doprowadzi to do tego, że więcej osób będzie potrzebowało leczenia szpitalnego.