Brytyjczycy piją teraz prawie dwa razy więcej alkoholu, niż miało to miejsce przed wybuchem pandemii koronawirusa. To wynik ankiety przeprowadzonej wśród 10 tysięcy osób.
Ankietę przeprowadzono na zlecenie organizacji zrzeszającej brytyjskich psychiatrów. Jak się okazuje, ponad cztery i pół miliona Brytyjczyków nadużywało alkoholu przed lockdownem. Teraz ta liczba zwiększyła się do niemal ośmiu i pół miliona osób. To ludzie, którzy spożywają trunki, w ilościach szkodliwych dla zdrowia.
Najbardziej problem widać w klasie średniej, wśród osób wykonujących pracą umysłową.
Wyniki ankiety sugerują, że głównymi powodami, które skłaniają Brytyjczyków do zwiększonej konsumpcji alkoholu, jest lęk związany z pandemią koronawirusa, obawa o utratę pracy i niepewna przyszłość.
Jeden na pięciu ankietowanych, znajduje się w grupie największego ryzyka, gdzie ilość spożywanego alkoholu może doprowadzić do poważnych komplikacji zdrowotnych: marskości wątroby, ataku serca i udaru mózgu.
Czynnikiem, który przyczynił się do zwiększonej konsumpcji alkoholu, była jego relatywnie niższa cena. Np. piwo zakupione w supermarkecie bywa nawet pięć razy tańsze od tego sprzedawanego w pubach.
Brytyjscy psychiatrzy ostrzegają przed falą problemów emocjonalnych, jaka może dotknąć Brytyjczyków w przyszłości. Druga fala zakażeń koronawirusem może - ich zdaniem - pogłębić problemy związane z uzależnieniem od alkoholu.