Policjanci zatrzymali 25-latka, ostatniego z podejrzanych o brutalny napad na nastolatków, do którego doszło w czerwcu w autobusie komunikacji miejskiej w Krakowie. Mężczyzna ukrywał się przed organami ścigania w mieszkaniu na terenie Nowej Huty. Został tymczasowo aresztowany. W sumie w sprawie zatrzymano 14 osób.
Jak ustalił reporter RMF FM, zatrzymany to 25-latek, który miał uniemożliwiać odjazd autobusu w momencie, gdy grupa pseudokibiców, próbowała dostać się do pojazdu. Mężczyzna ukrywał się w jednym z mieszkań na terenie Krakowa. Usłyszał zarzut o współudziale w pobiciu z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt.
Mężczyzna był poszukiwany przez policjantów do odbycia kary aresztu za wykroczenie popełnione wcześniej - podał rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Atak miał miejsce 9 czerwca wieczorem. Na przystanku w okolicach Przylasku Rusieckiego spotkały się dwie grupy młodych ludzi. Dziewczyny zaczęły wyzywać nastolatka w koszulce z nazwą klubu piłkarskiego Tarnovia Tarnów. Później wszyscy wsiedli do autobusu.
Agresywne kobiety zatelefonowały do swoich znajomych, którzy czekali na przyjazd autobusu w okolicy ulicy Igołomskiej. Kierowca nie chciał otworzyć drzwi, ale ostatecznie zostały one sforsowane. Wtedy do autobusu wtargnęła grupa agresywnych mężczyzn. 16-latek rozpylił gaz pieprzowy, a 45-latek atakował pięściami siedzących nastolatków.
Najbardziej agresywny był 21-latek, który kilkakrotnie uderzał maczetą tak, aby trafić wytypowanego chłopaka. Kierowca autobusu widząc co się dzieje, wezwał na miejsce służby ratunkowe.
Po ataku wszyscy agresorzy uciekli. Na podstawie m.in. zabezpieczonego nagrania monitoringu wytypowano sprawców ataku. Kilka dni później zatrzymano 13 osób, a tego samego dnia popołudniu do komisariatu zgłosił się kolejny sprawca. Oprócz najstarszego, wszyscy powiązani są ze środowiskiem pseudokibiców.