Komisja Europejska chce nałożyć sankcje na Budapeszt. Rząd Viktora Orbana ma się wycofać z kontrowersyjnej reformy banku centralnego - inaczej straci część dotacji. Chodzi o ustawę, która dała Orbanowi pełną kontrolę nad niezależnym dotąd Narodowym Bankiem Węgier. Według agencji Reutera, w przyszłym tygodniu do Budapesztu pójdą listy ostrzegawcze.

REKLAMA

Równolegle Komisja Europejska skrytykowała Węgry za to, że nie realizują przyjętego planu trwałego ograniczania deficytu finansów publicznych. Zdaniem Brukseli, Węgry jedynie na papierze spełniły w ubiegłym roku wymóg ograniczenia deficytu poniżej 3 procent PKB. Komisja podjęła decyzję o rekomendowaniu sankcji wobec Węgier, które wprawdzie będą miały formalny deficyt prawdopodobnie w okolicach 3 procent (PKB) albo poniżej w tym roku, natomiast dokonane to zostało na zasadzie różnych manipulacji budżetowych, które nie wróżą poprawy sytuacji w następnych latach - oświadczył komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski.

Komisja twierdzi wręcz, że formalnie pozytywny wynik kryje faktyczne pogorszenie sytuacji budżetowej Węgier. Chociaż w tym roku deficyt ma pozostać na poziomie poniżej 3 procent PKB, to w przyszłym roku ma ponownie wzrosnąć do 3,25 procent PKB. Podsumowując, korekta nadmiernego deficytu w 2011 roku nie ma charakteru trwałego. Węgry nie podjęły skutecznych działań w odpowiedzi na zalecenie Rady UE z lipca 2009 rok - ogłosiła KE.

Następnym etapem procedury, który proponuje Bruksela, będzie stwierdzenie przez radę unijnych ministrów (Ecofin), że Węgry nie wdrożyły zalecanych działań. Na tej podstawie, Komisja wyda kolejne zalecenie pod adresem Węgier, które określi termin i sposób trwałego ograniczenia deficytu poniżej 3 procent PKB.