"Strona, która użyła takiej bomby mogłaby być łatwo oskarżona o to, że użyła czegoś na kształt bomby atomowej, chociaż nie jest to dokładnie tego rodzaju broń. I to mógłby być pretekst do użycia prawdziwej bomby atomowej niejako w formie odwetu" - stwierdził Maciej Szopa, redaktor portalu Defence24. W rozmowie z Tomaszem Terlikowskim w Radiu RMF24 wyjaśnił, czym jest brudna bomba oraz jakie ryzyko niesie jej wybuch.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Brudna bomba jest dość prymitywnym urządzeniem polegającym na tym, że bierzemy promieniotwórcze odpady albo substancje i klasyczny ładunek wybuchowy. Po zadziałaniu tej bomby ładunek wybuchowy rozrzuca odłamki radioaktywne w dużym promieniu powodując skażenie okolicy - wyjaśnił Maciej Szopa, ekspert ds. wojskowości z portalu Defence24.
W Radiu RMF24 przyznał, że ofiarami takiej bomby byłyby nie tylko osoby znajdujące się w zasięgu jej detonacji, ale także ci, którym grozi napromieniowanie w następstwie wybuchu.
Gdyby brudna bomba została zdetonowana w jakimś mieście, to ofiary mogłyby być liczone w tysiącach. Proces usuwania skutków wybuchu w terenie zurbanizowanym byłby długotrwały i bardzo kosztowny, o ile w ogóle możliwy - dodał.
Maciej Szopa poruszył także inny problem z użyciem brudnej bomby: Strona, która użyła takiej bomby mogłaby być łatwo oskarżona o to, że użyła czegoś na kształt bomby atomowej, chociaż nie jest to dokładnie tego rodzaju broń. I to mógłby być pretekst do użycia prawdziwej bomby atomowej niejako w formie odwetu - stwierdził Maciej Szopa.
Tomasz Terlikowski pytał także o możliwość prowokacji ze strony Rosjan, polegającej na wysadzeniu takiej bomby i oskarżenie o to strony ukraińskiej.
Możliwe, że do takiej prowokacji mogłoby dojść na terytorium okupowanym i takim, co do którego Rosjanie czują, że w wojnie konwencjonalnej będą musieli oddać. Tutaj wskazywałbym np. na Chersoń albo obwód chersoński. To jest o tyle korzystne dla Rosji, że jest daleko od jej macierzystych terytoriów - powiedział ekspert.
Maciej Szopa przyznał także, że skonstruowanie takiej bomby jest o wiele łatwiejsze w porównaniu z bombą atomową. Według niego, to dlatego Rosjanie szerzą propagandę o budowie brudnej bomby przez stronę ukraińską.
Atak prawdziwą bronią atomową ze strony Ukrainy jest nieprawdopodobny, nikt w to nie uwierzyłby. Natomiast o atak brudną bombą można byłoby oskarżyć, czy to Ukrainę, czy to prawie każde inne w miarę rozwinięte państwo na świecie - stwierdził ekspert.
Na koniec nadmienił, że istnieją narzędzia, którymi można byłoby wykryć transport takiego ładunku.
Satelity rozpoznawcze szeroko pojętego Zachodu monitorują ruchy np. ciężarówek pomiędzy składami broni atomowej. Być może także teraz składowiskami odpadów atomowych, a jakimiś zakładami, gdzie takie działania produkcyjne mogłyby zostać przeprowadzone - powiedział Maciej Szopa.
Opracowanie: Kinga Adamczyk