Oskarżony o terroryzm Anders Behring Breivik składa zeznania przed sądem w Oslo. Wczoraj rozpoczął się proces 33-latka, który w lipcu 2011 roku zabił z zimną krwią 77 osób.

REKLAMA

Przed sądem w Oslo Anders Breivik rozpoczął składać zeznania. Sąd przewidział na to pięć dni. Dziś Breivik przedstawi swoje oświadczenie. Już w pierwszych słowach zapowiedział, że chce wyjaśnić motywy swojego działania i ma nadzieję, że nikt mu nie będzie przerywał. Następnie zaatakował media, które - jego zdaniem - przedstawiają go jako psychola, dzieciobójcę, nekrofila, faszystę i syjonistę. To ociera się o komizm. Ja przecież przeprowadziłem najbardziej spektakularny zamach od czasu II wojny światowej - stwierdził Breivik. Oświadczył, że nie boi się kary więzienia. Wyrosłem w więzieniu - powiedział. Dodał, że jego zdaniem "przeprowadzenie jednego małego barbarzyństwa jest czasami konieczne, żeby powstrzymać większe barbarzyństwo". Zrobiłbym to jeszcze raz - oświadczył sprawca zamachów z lipca zeszłego roku.

Zeznania Breivika nie są transmitowane. Już podczas pierwszego dnia procesu wykorzystał on salę rozpraw do zwrócenia na siebie uwagi. Ubrany był w czarny garnitur, białą koszulę i złoto-brązowy krawat. Kiedy wstawał, trzymał ręce na baczność, sprawiając wrażenie, że jest, jak sam siebie określa, "żołnierzem".

Na początku procesu Breivik położył prawą rękę na sercu, po czym uniósł ją wyprostowaną z zaciśniętą pięścią. W ten sposób oskarżony pozdrowił publiczność złożoną z rodzin ofiar, ocalałych i dziennikarzy. W swoim manifeście, przekazanym przez media po lipcowej masakrze, Breivik wyjaśniał, że gest ten symbolizuje "siłę, honor i wyzwanie rzucone marksistowskim tyranom w Europie". Dziś wchodząc na salę rozpraw gest ten powtórzył.

Kłopoty z ławnikiem

W drugim dniu procesu rozprawa została zawieszona na 30 minut. Trzeba był zbadać kompetencje Thomas Indrebo, jednego z trzech ławników. Dzień po masakrze, 23 lipca zeszłego roku mężczyzna napisał na Facebooku: Kara śmierci jest jedynym sprawiedliwym rozwiązaniem w tej sprawie!. Ostatecznie zdecydowano, że ławnik zostanie odsunięty od sprawy Breivika. Na miejsce Indrebo powołano zapasową ławniczkę, 71-letnią emerytkę Anne Elisabeth Wisloff.

O tym, czy Breivik jest winny zarzucanych mu czynów, a jeśli tak, to jaką otrzyma karę, zadecyduje dwóch sędziów zawodowych oraz trzech ławników. Podczas podejmowania decyzji głos sędziego i ławnika ma taką samą wartość.

Łzy terrorysty podczas pierwszej rozprawy

Przez większość pierwszego dnia procesu Breivik miał skupioną twarz, czasami sprawiał wrażenie znudzonego. Ożywił się dwa razy, wzruszył się i płakał, kiedy prokurator pokazał film jego autorstwa prezentujący jego poglądy polityczne. W propagandowym 12-minutowym klipie, który został umieszczony przez Breivika w internecie przed zamachami, nawołuje on do zatrzymania fali islamizacji Europy. Psychiatra Svenn Torgersen płacz Breivika skomentował w norweskich mediach jako "przejaw skrajnego egocentryzmu".

Brevik wyraźnie uśmiechnął się, kiedy prokurator przedstawiał dowody jego zbrodni. Odtworzono m.in. jego rozmowę z policją. Oskarżony zadzwonił na policję z wyspy Utoya, informując o swoich czynach, po czym kontynuował strzelaninę.

W sądzie pokazano zdjęcia ilustrujące działania Breivika w dzielnicy rządowej w Oslo oraz na wyspie Utoya. Czerwonymi kropkami pokazywano liczbę i miejsce zabitych, żółtymi rannych. Łącznie z rąk Breivika na wyspie zginęło 69 osób, a 33 zostały ranne. W wyniku wybuchu materiałów wybuchowych w Oslo śmierć poniosło 8 osób, 9 było rannych.

Na rozprawie obecne były rodziny ofiar oraz poszkodowani, niektórzy z nich nie wytrzymali i wyszli z sali rozpraw.