Policja przeszkadza mi w kampanii wyborczej, co jest przestępstwem - mówił we wtorek poseł Konfederacji i kandydat na prezydenta Rzeszowa Grzegorz Braun. Poinformował, że skierował w tej sprawie pisma do szefów policji oraz ich przełożonych.
Podczas konferencji prasowej w Sejmie Braun przekonywał, że policjanci "przeszkadzają" mu w prowadzeniu kampanii wyborczej w Rzeszowie i poinformował, że w związku z tym "zwraca uwagę" komendantowi miejskiemu policji w Rzeszowie inspektorowi Bogusławowi Kani na art. 249 Kodeksu karnego. Wyjaśnił, że dotyczy on "przestępstw przeciwko wyborom i referendum" i zaznaczył, że są one zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Kandydat na włodarza Rzeszowa dodał, że pismo w tej sprawie "przesyła do wiadomości" komendanta głównego policji gen. insp. Jarosława Szymczyka oraz jego przełożonych, a więc - jak mówił - "ministra bezpieki" (szefa MSWiA) Mariusza Kamińskiego i "super-ministra od resortów siłowych" (wicepremiera) Jarosława Kaczyńskiego.
Braun przekonywał, że w tej sprawie "chodzi także o demokrację w Polsce". Bo jeżeli można przeszkadzać w zgromadzeniach poprzedzających głosowanie, pod takim czy innym pretekstem dziś, w jednym mieście, to co będzie jutro w innych miastach? Co będzie w kolejnych kampaniach wyborczych, ogólnopolskich, ogólnoeuropejskich? - pytał prezes Konfederacji Korony Polskiej.
Według Brauna, art. 249 "czyni przestępczym każde działanie, które można by określić jako przeszkadzanie w kampanii wyborczej". Przekonywał, że "ten jest przestępcą", kto - jak zacytował - "przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem przeszkadza w odbyciu zgromadzenia poprzedzającego głosowanie" (pkt. 1) oraz ten, kto przeszkadza w "swobodnym wykonywaniu prawa do kandydowania lub głosowania" (pkt. 2).
Polityk przekonywał, że w Rzeszowie "trwa praktyka przeszkadzania w naszych wyborczych zgromadzeniach w wykonaniu funkcjonariuszy policji państwowej". Wskazał na dezorganizowanie przez policjantów takich działań, jak "konferencje prasowe, zdjęcia i nagrania do spotów wyborczych, czy zbiórka podpisów".
Odnosząc się do opinii Brauna o działaniach policji podczas kampanii wyborczej w Rzeszowie, poseł Robert Winnicki wskazał m.in. na "konflikt interesów", gdyż rywalami Brauna mogą być przedstawiciele rządu. To nie powinno mieć miejsca i dlatego rządzący powinni się w tej sprawie jak najszybciej wycofać - ocenił.
Winnicki zwrócił uwagę, że "policja państwowa podlega rządowi, a przedstawicielem rządu w województwie, w tym wypadku w województwie podkarpackim jest wojewoda podkarpacki". W tym przypadku mamy do czynienia z konfliktem interesów. Po prostu osoba biorąca udział w okręgu wyborczym (wojewoda podkarpacka Ewa Maria Leniart - PAP) tak naprawdę jest elementem działań, które noszą znamiona konfliktu interesów - zaznaczył.
Przedterminowe wybory w Rzeszowie muszą odbyć się w związku z tym, że rządzący miastem od 2002 r. Tadeusz Ferenc złożył rezygnację 10 lutego po tym, gdy przeszedł COVID-19. Wybory odbędą się 9 maja.
O głosy wyborców w Rzeszowie rywalizować będą m.in. Braun, Leniart (popierana przez PiS), Konrad Fijołek (popierany przez m.in. PO, Lewicę, PSL i Ruch Polska 2050 były współpracownik Ferenca, wiceprzewodniczący Rady Miasta i szef klubu Rozwój Rzeszowa) oraz wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł (Solidarna Polska, proponowany i wspierany w kampanii przez Ferenca). Z ubiegania się o stanowisko prezydenta Rzeszowa zrezygnował były poseł Kukiz'15 Maciej Masłowski, który w poniedziałek poparł kandydaturę Warchoła.