Brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson w tarapatach. Powodem jest wywiad udzielony niemieckiej telewizji, w którym jednoznacznie obarczył winą Rosję za zamach na byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córkę.
Przed miesiącem Siergiej i Julia Skripalowie zostali zaatakowani substancją nowiczok w Salisbury na południowym zachodzie Anglii. Był to pierwszy przypadek użycia broni chemicznej w Europie od zakończenia II wojny światowej.
Oskarżając Rosję podczas wywiadu w "Deutsche Welle", Boris Johnson powołał się na ekspertyzy rządowego laboratorium w Proton Down, które zbadało próbki substancji chemicznej, użytej w ataku. Okazuje się, że szef brytyjskiej dyplomacji zbyt wcześnie wskazał winnych.
Eksperci zdołali precyzyjnie zidentyfikować substancję użytą w zamachu - jest nią nowiczok. Problem w tym, że nie ustalili, czy została ona wyprodukowana w Rosji. Dyrektor ośrodka, Gary Aitkenhead, potwierdził jedynie, że z uwagi na skomplikowaną technologię, substancja taka mogła powstać wyłącznie w laboratorium państwowym. Nie wymienił natomiast konkretnego kraju.
Po ataku na Skripalów w brytyjskim parlamencie odbyła się debata, która zadecydowała o wprowadzeniu sankcji przeciwko Rosji. Dla większości parlamentarzystów dowody jakimi dysponowano, były wystarczające, aby winą za zamach obarczyć Kreml. Ponieważ władze rosyjskie odmówiły złożenia jakichkolwiek wyjaśnień, uznano, że to Rosja prawdopodobnie stała za zamachem w Salisbury. Po brytyjskich sankcjach wprowadzono sankcje międzynarodowe. Byli jednak też tacy, którzy przestrzegali przed zbyt pochopnym wyciąganiu daleko idących wniosków. Lider opozycji, Jeremy Corbyn w swoim wystąpieniu w Izbie Gmin przypomniał nawet historię chybionych raportów o broni masowego rażenia Saddama Husseina. Wówczas spotkało go za to wiele głosów krytyki.
Umieszczony na oficjalnym koncie ministerstwa spraw zagranicznych tweet, który pojawił się po wypowiedzi szefa MSZ, został usunięty. Rząd Wielkiej Brytanii wielokrotnie podkreślał, iż decyzję o wprowadzeniu sankcji podjęto na podstawie istotnych, wielopoziomowych ustaleń. Ekspertyza laboratorium z Proton Down była tylko jednym z nich. Pozostałe to informacje pochodzące ze źródeł wywiadowczych, których nie ujawniono. Istotnym katalizatorem brytyjskiej reakcji na wydarzenia z Salisbury był także brak reakcji strony rosyjskiej na zamach.
(nm)