Do tej pory nie było żadnych prób ataku na osoby objęte ochroną BOR-u w związku z wydarzeniami w łódzkim biurze PiS-u - nieoficjalnie ustalił reporter RMF FM Roman Osica. Biuro Ochrony Rządu wciąż ma pod swoimi skrzydłami kilkanaście osób.
BOR zapewnia ochronę kilkunastu osobom, w tym ważnym politykom koalicji i opozycji. Decyzja o zdjęciu ochrony należy do osoby, która o taką ochronę wnosi, czyli minister spraw wewnętrznych i administracji - tłumaczy rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz.
Zanim jednak taką decyzję podejmie, najpierw musi otrzymać raport od służb, w którym będzie mowa o tym, że zagrożenie ustało lub znacznie się zmniejszyło. Analizy bezpieczeństwa przeprowadzają służby odpowiedzialne za szeroko rozumiane bezpieczeństwo, czyli m.in. BOR i policję - dodaje Aleksandrowicz.
W tym przypadku - według informacji Romana Osicy - muszą zbadać realne kontakty Ryszarda C. ze świtem przestępczym i czy rzeczywiście miał wspólników, którzy chcieliby kontynuować to, co zaczął. Dopiero, gdy będzie pewne, że tak nie jest, minister zdejmie ochronę z kilkunastu osób.