Norweżka Marit Bjoergen wygrała w szwedzkim Falun bieg na dochodzenie na 10 km techniką dowolną. Były to ostatnie zawody tego sezonu Pucharu Świata. Na starcie biegu nie pojawiła się Justyna Kowalczyk, ale Kryształową Kulę zapewniła sobie już wcześniej.
Bjoergen wyprzedziła na mecie swoją rodaczkę Therese Johaug (49,3 s straty). Trzecia była Szwedka Charlotte Kalla (1.11,7).
Kowalczyk zrezygnowała ze startu, bo - jak tłumaczyła - czuje się bardzo zmęczona. Przez całą zimę regularnie startowałam i zdobyłam już Puchar Świata. Teraz czuję się już po prostu bardzo zmęczona - mówiła w wywiadzie dla kanału TV2 norweskiej telewizji. Dodała również, że przy technice dowolnej odczuwa bóle nogi.Ostatnim startem Polki w tym sezonie Pucharu Świata był więc sobotni bieg na 10 km techniką klasyczną. Kowalczyk zajęła w nim czwarte miejsce, ustępując tercetowi Norweżek: Bjoergen, Johaug i Heidi Weng.
Wyniki ostatnich biegów nie miały już jednak żadnego znaczenia, bowiem podopieczna Aleksandra Wieretielnego zapewniła sobie triumf w klasyfikacji generalnej PŚ 13 marca. Na liście startowej sprintu w Drammen nie pojawiła się wówczas Therese Johaug, która jako jedyna mogła jeszcze wtedy wyprzedzić Polkę.
To czwarta Kryształowa Kula w karierze Justyny Kowalczyk. Poprzednio Polka triumfowała w latach 2009-11. W tym sezonie sięgnęła także po małą Kryształową Kulę za rywalizację na długich dystansach. Z kolei w sprintach najlepsza okazała się Amerykanka Kikkan Randall.
Triumf w PŚ Kowalczyk zawdzięcza temu, że była w stanie wytrzymać duże natężenie startów. Oprócz niedzielnego biegu odpuściła jedynie sprint w kanadyjskim Quebecu. Dla porównania Bjoergen wzięła udział tylko w 12 z 29 pucharowych zawodów.
Norweżka może za to pochwalić się niesamowitą skutecznością. Z tych 12 biegów wygrała osiem, a w pozostałych czterech była druga. W klasyfikacji generalnej pozwoliło jej to zająć czwarte miejsce. Druga była Johaug, a trzecia Randall.