Rosyjskie wojsko w jednym z białoruskich miast otworzyło bazar, na którym można handlować przedmiotami, które skradziono w Ukrainie. W „asortymencie” można znaleźć pralki i zmywarki, lodówki, biżuterię, ale nawet zabawki dla dzieci i kosmetyki.
W białoruskim mieście Narowla okupanci zorganizowali specjalny bazar, na którym sprzedają mienie zrabowane w Ukrainie - informuje ukraiński wywiad na swoim facebookowym profilu. Do wpisu załącza zdjęcie.
Wśród przedmiotów, które można znaleźć na bazarze są pralki i zmywarki, lodówki, biżuteria, samochody, rowery, motocykle, naczynia, dywany, dzieła sztuki, zabawki dla dzieci, czy kosmetyki. "Czyli wszystko, co Rosjanie zdobyli grabiąc i plądrując ludność cywilną w Ukrainie" - czytamy we wpisie.
Rosjanie zorganizowali scentralizowaną dostawę nowych partii "towarów" na swój rynek. Ukraiński wywiad pisze o konwoju ciężarówek z różnorodnym artykułami przemysłowymi i artykułami gospodarstwa domowego, przemieszczającym się z miasta Buryń w kierunku granicy ukraińsko-białoruskiej.
"Okupanci starają się również wymienić skradzioną walutę - dolary i euro. Jednak ze względu na wewnętrzne ograniczenia obiegu waluty Białorusini niechętnie zgadzają się na wymianę" - informuje wywiad.
Russian soldiers in the office of the Russian SDEK express-delivery service in Mazyr sending things (probably stolen) to Russia. pic.twitter.com/S1bm1euLb0
MotolkoHelpApril 2, 2022
Motolko Help, niezależny białoruski portal, informuje, że rosyjscy żołnierze próbowali także wysyłać pocztą paczki z łupami do Rosji.
Podobno żołnierze udali się na pocztę w Choinikach i zapytali o możliwość nadania przesyłek międzynarodowych. "Pytano ich, co tam będzie. Odpowiedzieli: telefony komórkowe, ubrania" - podają źródła Motolko Help.