"Nasza grupa jest wyrównana. Trudno wskazać faworyta, ale mam nadzieję, że pokażemy ambicję i uda nam się awansować do ćwierćfinału. Byłby to dla nas duży sukces" - powiedział trener piłkarzy Czech Michal Bilek. Jego podopieczni zagrają dzisiaj swój pierwszy mecz na Euro. Zmierzą się we Wrocławiu z reprezentacją Rosji.

REKLAMA

Selekcjoner Czech ma przed pierwszym spotkaniem poważny powodów do zmartwień. Gwiazdor kadry Milan Baros podczas wtorkowego treningu doznał urazu mięśnia. Nie wiadomo, czy pozwoli mu on na występ w spotkaniu z podopiecznymi Dicka Advocaata. Baros to jedyny zawodnik, który w naszej drużynie narzeka na urazy. Pozostali piłkarze są zdrowi - stwierdził szkoleniowiec.

Bilek podkreślił, że cały zespół bardzo liczy na doping kibiców. Z Wrocławia jest bardzo blisko do Czech. Czekamy na wielkie rzesze fanów z naszego kraju. Bardzo liczymy na doping, który pomoże nam odnieść zwycięstwo - zapewnił.

Kapitan reprezentacji Tomas Rosicky, który ma pewne miejsce w pierwszej jedenastce czeskiej kadry, zdradził, że zespół nie może się już doczekać pojedynku z Rosją. Wiemy, że czeka nas ciężkie starcie. Rosjanie mają duże doświadczenie i są bardzo zgrani, ale my wierzmy w siebie i w to, że uda nam się odnieść sukces. Atmosfera w drużynie jest znakomita i wszyscy są bardzo zdeterminowani - powiedział. Dodał, że według niego, jednym z najgroźniejszych zawodników w rosyjskiej drużynie jest Andriej Arszawin, którego dobrze zna z ligowych boisk. To klasowy piłkarz. Choć Rosjanie mają naprawdę mocny zespół, to jednak głównie na nim opiera się ich gra ofensywna, dlatego musimy bardzo uważać i starać się unikać błędów - tłumaczył.