500 zł grzywny wymierzył Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej Michałowi P., który umieścił reklamy kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego bez wymaganego prawem oznaczenia, od kogo pochodzą. Sztab kandydata nie przyznał się do banerów. Decyzja jest nieprawomocna.

REKLAMA

Sprawę skierowała do sądu bielska policja po doniesieniu złożonym w ostatnich dniach przed wyborami przez posła PiS Stanisława Piętę. Parlamentarzysta twierdził, że doszło do wykroczenia wyborczego. Przypomniał, że ustawa o wyborze prezydenta wymaga umieszczania informacji o pochodzeniu materiałów wyborczych. Za złamanie zapisu grozi grzywna.

Michał P. umieścił reklamy w trzech punktach miasta - za każdym razem na swoich własnych kamienicach. Obok zdjęcia Bronisława Komorowskiego, znanego z plakatów wyborczych tego kandydata, widniało hasło: "Ważna jest tylko Polska".

Do banerów nie przyznali się przedstawiciele bielskiej PO. Wiceszef bielskiej Platformy Krzysztof Jazowy powiedział, że zarówno jego partia, jak i sztab wyborczy nie mieli nic wspólnego z plakatami. Powieszono je na prywatnych kamienicach mieszkańca Bielska-Białej. To jego inicjatywa i on za nią odpowie - mówił.