Wszystko wskazuje na to, że w Białym Domu nie ma epidemii koronawirusa. Po stwierdzeniu zakażenia u prezydenta Joe Bidena, służby medyczne obawiały się, że zachorują kolejne osoby z jego otoczenia. Mogłoby to spowodować paraliż na najwyższych szczeblach administracji USA.
U żadnej z 17 osób z bliskiego otoczenia Joe Bidena nie stwierdzono zakażenia koronawirusem - poinformował koordynator ds. Covid-19 w Białym Domu.
Jak donosi amerykański korespondent RMF FM Paweł Żuchowski, Biden prawdopodobnie jest zarażony wariantem BA.5, który bardzo szybko rozprzestrzenia się w stolicy Stanów Zjednoczonych.
Według najnowszych informacji stan zdrowia 79-letniego przywódcy USA polepsza się - bóle mięśni, katar i kaszel ustępują. Biden wciąż jednak uskarża się na ból gardła, ma zmieniony głos.
Prezydent Stanów Zjednoczonych na dziś ma zaplanowane spotkania i wystąpienia. Wszystko odbędzie się wirtualnie za pomocą łączy internetowych.
Obecność Covid-19 u Joe Bidena lekarze stwierdzili w czwartek 21 lipca. Jeszcze dwa dni wcześniej poczwórnie zaszczepiony prezydent USA miał negatywny wynik testu na koronawirusa.
Tego dnia przyjmowano w Białym Domu choćby delegację ukraińską na czele z pierwszą damą Ukrainy, Ołeną Zełeńską. Następnego dnia Biden był w podróży poza Waszyngtonem. Miał w ostatnich dniach wiele spotkań.
Zespół medyczny Białego Domu przyznaje, że spodziewano się, iż wcześniej czy później 79-letni Biden zostanie zakażony.