Sprzeczne informacje na temat udziału armii Białorusi w agresji na Ukrainę. Rano ukraińska obrona terytorialna, cytowana przez portal Suspilne twierdziła, że do obwodu czernihowskiego na północy kraju weszły białoruskie wojska. Po południu ukraiński wywiad przekazał z kolei, że po białoruskiej stronie granicy stoi 300 czołgów. Białorusini mają czekać na rosyjską prowokację, która usprawiedliwi interwencję wojsk Łukaszenki.
"Do obwodu czernihowskiego weszły białoruskie wojska" - poinformował rzecznik regionalnych sił obrony terytorialnej Witalij Kyryłow. Informację tę podała na Twitterze także Rada Najwyższa Ukrainy, czyli tamtejszy parlament.
. . .
verkhovna_radaMarch 1, 2022
Szef obwodu czernihowskiego Wiaczesław Czaus napisał na Facebooku, że wszystkie wyjazdy z miasta są zaminowane. "Zaminowane - to znaczy, że są tam miny i można na nich wysadzić się w powietrze" - napisał.
Zapewnił, że jego miasto jest gotowe do obrony i zaapelował, by mieszkańcy pozostawali w domach albo w schronach.
Kilka godzin wcześniej białoruski lider Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że jego kraj nie zamierza przyłączyć się do rosyjskich operacji militarnych na Ukrainie. Łukaszenka zaprzeczył także słowom władz w Kijowie, iż wojska rosyjskie atakują Ukrainę również z terytorium Białorusi.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Aleksiej Daniłow ostrzegał z kolei, że w razie potrzeby ukraińska armia może dokonać uderzenia prewencyjnego na Białoruś.
Tymczasem przedstawiciel amerykańskiego wywiadu przekazał w poniedziałek agencji AP, że białoruskie wojska najprawdopodobniej dołączą do rosyjskich sił dokonujących inwazji na Ukrainę.
WTOREK JEST SZÓSTYM DNIEM INWAZJI ROSYJSKIEJ NA UKRAINĘ. NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE ZBIERAMY DLA WAS W NASZYM RAPORCIE DNIA. <<< ZOBACZ TUTAJ >>>