Uczestnicy demonstracji 19 grudnia w Mińsku, którzy wychodzą z aresztu, wywożeni są stamtąd więziennymi samochodami i wysadzani - po kilka osób - w różnych punktach stolicy - podaje Radio Swaboda. W sumie to ponad 200 osób.
W pierwszej połowie dnia zaczęto wypuszczać ludzi ze stołecznego aresztu śledczego przy ul. Akreścina. W drugiej połowie dnia rozpoczęto zwalnianie zatrzymanych z aresztu w Żodzinie.
Wszystkich wywozili w różnych kierunkach - powiedział Radiu Swaboda jeden z zatrzymanych, działacz opozycji Andrej Kim. Relacjonował, że jego grupę zawieziono do stacji metra Kamiennaja Horka.
Niektórych wysadzano na stacji metra Puszkinskaja, to znaczy - zatrzymywali się na każdym przystanku i wyrzucali ludzi. Mnie i jeszcze dwóch ludzi wysadzili na obwodnicy - powiedział Kim. Jego zdaniem, rozwożono po dziesięć osób i w ten sposób władze z aresztu mogły zwolnić ponad stu zatrzymanych.
Widocznie boją się wypuszczać wszystkich razem o jednej porze, bo wywołałoby to jeszcze jeden mityng na Akreścina - uważa opozycjonista.
Jak podaje Radio Swaboda, wychodzących z aresztu spotykali krewni i wolontariusze, którzy informowali ich, gdzie mogą otrzymać pomoc materialną i prawną. Niektórych zawożono do domów lub na dworzec, jeśli pochodzili z innych miast.
Zwalniani ze stołecznego aresztu otrzymali też rachunek za koszt 10-dniowego wyżywienia w wysokości 63 tys. białoruskich rubli (około 63 złotych).
Z wypowiedzi zwalnianych wynika, że najtrudniejszy był moment zatrzymania i pierwszy dzień. Niektórzy zostali pobici przez OMON-owców, ludzie spędzili wiele godzin na mrozie w milicyjnych samochodach, a niektórych trzymano w nich również drugą noc po zatrzymaniu.
Na wolność wyszło wszystkich 11 obywateli Rosji zatrzymanych po demonstracji - powiadomił radca ambasady rosyjskiej w Mińsku Wadim Gusiew. Niektórzy z nich mieszkają stale na Białorusi. Rosjanie zatrzymani po demonstracji zostali skazani na kary od 10-15 dni aresztu administracyjnego, ale niektórych z nich zwolniono przed terminem.
Do aresztów, w tym poza Mińskiem, trafiło po rozbitej przez OMON wielotysięcznej demonstracji w wieczór wyborczy ponad 600 osób. Sądy skazały większość uczestników protestów na karę od 5-15 dni aresztu i w zeszłym tygodniu zwolnionych zostało około 100 osób, które otrzymały kary grzywny i pięciu dni aresztu. Po 29 grudnia powinny w aresztach pozostać osoby odbywające karę 15 dni.
Prócz tego, jak informują obrońcy praw człowieka z organizacji Wiasna, 26 osób jest podejrzewanych w sprawie karnej o masowe zamieszki. Większość z nich, w tym pięciu kandydatów na prezydenta w wyborach 19 grudnia, przebywa w areszcie śledczym KGB w Mińsku. Do 30 grudnia powinny być im przedstawione zarzuty lub powinni być zwolnieni.