Polska znalazła się na 21. miejscu spośród 50 krajów, które znacząco odczują wzrost temperatury powietrza wywołany przez zmiany klimatyczne. Potrzebne jest pilne przygotowanie planów adaptacyjnych – oceniają brytyjscy naukowcy na łamach "Nature Sustainability".

REKLAMA

Jeśli wzrost średniej temperatury na świecie przekroczy 1,5 st. C i osiągnie 2 st. C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej, wiele krajów mocno odczuje wzrost zapotrzebowania na systemy chłodzenia. W najgorszej sytuacji są kraje afrykańskie: Republika Środkowoafrykańska, Burkina Faso, Mali, Sudan, Nigeria i Kongo. Jak piszą autorzy badania, właściwie na całym kontynencie wysokie temperatury powietrza i związane z tym konsekwencje utrudnią normalne życie.

Brytyjscy naukowcy sporządzili też listę 50 krajów, w których wzrośnie zapotrzebowanie na systemy chłodzenia, bo historycznie nie są one w ogóle przygotowane do wysokich temperatur. Na jej szczycie są: Irlandia, Szwajcaria i Wielka Brytania. Polska znalazła się na 21. miejscu.

Opierając się na globalnym modelu ogólnej cyrkulacji atmosferycznej i historycznych danych klimatycznych z lat 2006-2016, naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego oszacowali roczne zmiany Cooling Degree Days (CDD). CDD jest wskaźnikiem pozwalającym badać skalę ocieplenia i określać związane z tym zapotrzebowanie na chłód. Naukowcy wyznaczają wartość CDD dla różnych obszarów, porównując panujące tam konkretnego dnia średnie temperatury powietrza z tzw. temperaturą standardową.

"Zmapowaliśmy roczne CDD i otrzymaliśmy listę krajów, które zostaną najbardziej dotknięte ociepleniem od 1,5 st.C do 2,0 st.C. Podzieliliśmy je na te, które zostaną dotknięte ociepleniem w sposób bezwzględny - czyli ludzie mieszkający na ich terenach odczują to poważnie; i te, którym wzrośnie zapotrzebowanie na wdrożenie systemów chłodzenia - czyli zmierzą się z dużym wyzwaniem adaptacyjnym, bo nie są tradycyjnie przygotowane do wzrastających temperatur" - napisali naukowcy.

Autorzy zauważają, że nadal nie ma pewności co do tego, kiedy dokładnie - i w jakiej skali - nastąpi wzrost temperatury w różnych krajach. Nie wiedzą też, jaką rolę odegra wzrost innych parametrów, takich jak wilgotność. Są jednak pewni, że nawet niewielkie zmiany temperatur będą miały wpływ na zapotrzebowanie na chłodzenie, napędzając potrzebę adaptacji każdego kraju z osobna.

Znaczna część klimatologów twierdzi, że Porozumienie Paryskie z 2015, które miało na celu zmobilizowanie gospodarek do pracy nad ograniczeniem wzrostu średniej temperatury powietrza na świecie do 1,5 st.C, jest już nie do osiągnięcia. Rosnące temperatury już dziś napędzają zapotrzebowanie na chłodzenie. Międzynarodowa Agencja Energii (MAE) szacuje, że do 2050 r. energia potrzebna do chłodzenia może równać się łącznej mocy elektrycznej wykorzystanej w 2016 r. przez Stany Zjednoczone, Unię Europejską i Japonię.

Wielka Brytania uruchomiła na Uniwersytecie Oksfordzkim program "Future of coolng". Naukowcy opracowują dla polityków strategię adaptacyjną.