Już niedługo wszystkie towary i usługi mają zdrożeć we Francji. Tamtejszy rząd zapowiedział podwyżkę VAT-u. Ciężar podatkowy ma zostać przesunięty z przedsiębiorstw na konsumentów, bo pracodawcy będą jednocześnie płacić niższe opłaty socjalne za pracowników.
Prezydent Nicolas Sarkozy twierdzi, że zmniejszy to koszt produkcji francuskich towarów, a więc nadsekwańskie firmy będą bardziej konkurencyjne na światowym rynku. Ma to również ułatwić walkę z rekordowym bezrobociem. Firmy będą bowiem wydawać mniej pieniędzy zatrudniając pracowników, a kasy Securite Sociale, czyli francuskiego odpowiednika ZUS-u, zasilą w większym stopniu wpływy z VAT-u. W tej chwili bez pracy jest 10 procent aktywnych zawodowo Francuzów.
Negocjacje z centralami związkowymi w sprawie wysokości podwyżki tego podatku rozpoczną się za dwa tygodnie. Związkowcy już jednak protestują przeciwko spadkowi siły nabywczej pracowników i zapowiadają, że będą żądać podwyżek.
Również wielu ekspertów ostro krytykuje rządowy projekt, który ich zdaniem może pogłębić kryzys. Kiedy towary i usługi zdrożeją, popyt na nie prawdopodobnie spadnie. Przedsiębiorstwa poniosą z tego powodu straty, a więc nie będąc spieszyły się z zatrudnianiem nowych pracowników. Rezultat może zatem być taki, że wszystko w sklepach zdrożeje, a bezrobocie nie spadnie.