W Syrii pachnie trzecią wojną światową - twierdzi popierany przez Rosję dyktator Baszar el-Asad w wywiadzie udzielonym prokremlowskiej rosyjskiej "Komsomolskiej Prawdzie" . Władimir Putin podpisał dekret o stałej obecności sił powietrznych Rosji w Syrii, po tym jak USA nie wykluczają uderzenia na rządowe siły syryjskie.
Syryjski dyktator twierdzi, że Syria stała się areną, gdzie toczy się obecnie zimna wojna w stanie rozkwitu, bo ta wojna nie zakończyła się po rozpadzie Związku Radzieckiego. Oskarża Turcję i Stany Zjednoczone o stworzenie i popieranie Państwa Islamskiego
Według Asada z terroryzmem walczy jedynie Rosja, Iran i Hezbollah, chociaż ta szyicka organizacja w wielu krajach uznana została za terrorystyczną. Rosja, Iran i Hezbollah to nasi stali sojusznicy, są tutaj legalnie - powiedział Asad w wywiadzie dla gazety. Ingerencja Rosji, tego wielkiego państwa, w kluczowy sposób zmieniła układ sił na naszą korzyść - ocenił.
Asad oświadczył, że dla Syrii naturalne było zwracanie się o pomoc do Moskwy. Rosjanie pomagali nam również wcześniej, oczywiście nie przy pomocy lotnictwa, ale wysyłali nam wszystko, zapewniali nam niezbędną logistykę. Nawet z nami mieszkali - są u nas rosyjscy eksperci wojskowi, którzy żyją tutaj przez dziesięciolecia - powiedział syryjski prezydent. Jak dodał, "w 2014 roku zrozumieli oni, że układ sił zmienił się na korzyść terrorystów dzięki poparciu Zachodu i innych krajów (...), dlatego Rosjanie byli gotowi do bezpośredniej ingerencji. I zaprosiliśmy ich".
Asad wyjaśnił też, dlaczego dla sił rządowych ważne jest przejęcie Aleppo na zachodzie Syrii, którego kontrolowane przez rebeliantów dzielnice od tygodni są celem intensywnych bombardowań syryjskiego i rosyjskiego lotnictwa. Będzie to punktem wyjścia do posuwania się w stronę innych miast i wyzwolenia ich od terrorystów - oznajmił.
Ocenił, że nie jest możliwe odcięcie miasta Idlib, które znajduje się na granicy z Turcją i przez które do Syrii - według "Komsomolskiej Prawdy" - napływają bojownicy i broń. Będziemy zmuszeni kontynuować oczyszczanie tego regionu i wysłać terrorystów do Turcji, by wrócili tam, skąd przyszli, albo ich likwidować. Nie mamy innego wyboru. A Aleppo stanie się punktem wyjścia do rozpoczęcia tego procesu - powiedział Asad.
(mpw)