Weteran Formuły 1, Rubens Barrichello zdradził, że nie wyobraża sobie obecnie siebie w barwach innego zespołu niż Williams. Jednocześnie podkreślił, że mimo ukończenia 38 lat i zaliczenia wielu sezonów w serii Grand Prix, nie myśli jeszcze o sportowej emeryturze
Barrichello przez wiele miesięcy był uważany za pewniaka, jeśli chodzi o miejsce w bolidzie teamu Williams w przyszłym sezonie. Jednak w czasie weekendu na torze Interlagos wiele mówiło się, że Brazylijczyk będzie musiał zgodzić się na sporą obniżkę pensji, by zachować swoją pozycję w zespole.
Wzmocnił ją z kolei partner doświadczonego kierowcy, Nico Huelkenberg, który w trakcie ostatniego weekendu zrobił spore wrażenie na swoich przełożonych. Doskonale spisał się w kwalifikacjach zapewniając Williamsowi pierwsze pole position od 2005 roku, a w samym wyścigu dojechał do mety na ósmym miejscu.
W rozmowie z brazylijskim "Globe Esporte" Barrichello podkreślił, że nigdy nie zakładał, że mógłby startować w barwach zespołu Williams tylko przez rok. - Moje plany związane z tym teamem były o wiele dłuższe - zaznaczył Brazylijczyk. - Rozmawialiśmy już na temat mojej nowej umowy, ale na razie nie mogę niczego oficjalnie ogłosić, ponieważ nie została jeszcze podpisana. Pracuję już jednak nad nowym bolidem. Nie widzę się w żadnym innym miejscu, nie chcę też myśleć o emeryturze.
- Kocham ten sport, a wszyscy uważają, że to dziwne, iż ciągle chcę być tutaj, a nie w domu z rodziną i dziećmi. Dla mnie jednak rywalizacja w Formule 1 zawsze była największym marzeniem - zakończył 38-letni kierowca.