Jaka będzie reakcja na atak nowiczokiem w Salisbury – to pytanie jakie zadają od wczoraj brytyjscy komentatorzy. Stany Zjednoczone, Francja, Niemcy i Kanada poparły brytyjską tezę, że to Rosja stała za zamachem na byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córkę.
Wsparcie dla Londynu wyrażono podczas specjalnej sesji rady bezpieczeństwa ONZ. Nie wiadomo jednak jakie konkretne kroki podejmie brytyjski rząd. Znalazł się on bowiem w niewygodnej sytuacji. Połączenie sprawców zamachu z rosyjskim wywiadem wojskowym, i pośrednio, z najwyższymi szczeblami władzy na Kremlu, nie może pozostać bez odpowiedzi.
Jednak wprowadzenie kolejnych sankcji, w sytuacji gdy Wielka Brytania opuszcza Unię Europejką i szuka partnerów handlowych, będzie problematyczne. Sojusznicy również mogą się zawahać. Zaledwie kilka dni temu Bruksela przedłużyła o sześć miesięcy sankcje nałożone na Moskwę po aneksji Krymu.
Jak zauważają komentatorzy, rosyjscy oligarchowie mieszkający w Wielkiej Brytanii już zostali zobowiązani do udokumentowania pochodzenia swych fortun. Tym, którzy odmówili, nie przedłużono wiz biznesowych. Przekonał się o tym właściciel klubu piłkarskiego Chelsea, Roman Abramowicz.
Kolejnym krokiem byłoby zamrożenia rosyjskich aktywów, ale to z pewnością spotkałoby się z ostrą reakcją Moskwy.
Kim są dwaj mężczyźni oskarżeni o atak na Skripalów? Według brytyjskich mediów, Aleksander Pietrow i Rusłan Boszyrow, ubiegając się o wizę, podawali się za biznesmenów z St. Petersburga. Ich nazwiska to pseudonimy, ale brytyjskie służby znają prawdziwą tożsamość agentów. Paszporty na jakich przybyli do Wielkiej Brytanii były autentyczne. Ich numery seryjne różniły się jedynie ostatnią cyfra.
Wygląda na to, że wydane zostały w tym samym czasie. Można tylko spekulować w jakich okolicznościach je wydano. Po dokonaniu ataku na Skripalów mężczyźni zachowywali się zupełnie normalnie. Przechodząc przez Salisbury z zaciekaniem oglądali witryny sklepów. Mieli zarezerwowane dwa powrotne loty do Moskwy na pokładzie tego samego samolotu: 4 marca - w dniu zamachu - i dzień później. Wybrali ten pierwszy, jak najszybciej opuszczając Wielką Brytanię.
(ag)