Założyciel portalu WikiLeaks Julian Assange został ogłoszony Człowiekiem Roku przez redakcję francuskiego dziennika "Le Monde". Gazeta jest jednym z pięciu tytułów - obok "New York Timesa", "Guardiana", "El Pais" i tygodnika "Der Spiegel" - którym WikiLeaks przekazał poufne depesze amerykańskiej dyplomacji.
Assange został wybrany na Człowieka Roku także w głosowaniu internetowym na stronie dziennika. Zdobył ponad 56 procent głosów. Na drugim miejscu znalazł się chiński dysydent, laureat tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla Liu Xiaobo (22 procent). Prawie 7 procent głosów uzyskał natomiast twórca i dyrektor portalu społecznościowego Facebook, Mark Zuckerberg.
W ubiegłym tygodniu właśnie Zuckerberg został Człowiekiem Roku amerykańskiego tygodnika "Time". Jednak redakcja magazynu najwyraźniej kierowała się przy wyborze laureata innymi kryteriami niż jego czytelnicy, którzy w internetowym plebiscycie głosowali w większości na Assange'a.
39-letni Australijczyk został w zeszłym tygodniu zwolniony za kaucją z brytyjskiego aresztu. Jego ekstradycji domaga się Szwecja, która zarzuca mu przestępstwa seksualne. Poręczenie za Assange'a złożyli jego sympatycy. Chodzi o 240 tysięcy funtów szterlingów, z czego 200 tysięcy w gotówce, a resztę w formie pisemnego zobowiązania.
Assange nie przyznaje się do winy i twierdzi, że zarzuty wobec niego mają podłoże polityczne. Założony przez niego portal WikiLeaks opublikował wcześniej tajne dokumenty dotyczące wojen w Iraku i Afganistanie. 28 listopada rozpoczął natomiast publikację 250 tysięcy poufnych depesz amerykańskiej dyplomacji.