Założyciel portalu WikiLeaks Julian Assange poprosił Sany Zjednoczone o gwarancje dyplomatyczne, że nie będzie ścigany za publikację poufnych dokumentów amerykańskich. Prawie tydzień temu Australijczyk schronił się w ambasadzie Ekwadoru w Londynie i zażądał azylu politycznego.
Jeśli USA mogłyby zagwarantować, że odstąpią od postępowania przeciwko mnie, albo zaprzestaną wszelkich innych śledztw w sprawie działalności WikiLeaks, to będzie istotna gwarancja (...) Zobowiązania dyplomatyczne mają pewną wagę - powiedział Assange w wywiadzie dla australijskiego dziennika "Sydney Morning Herald". Assange jest podejrzany w Szwecji o przestępstwa na tle seksualnym. Boi się, że w przypadku wydania go Szwedom może trafić w ręce Amerykanów.
W połowie czerwca brytyjski Sąd Najwyższy odrzucił jego prośbę o ponowne rozpatrzenie odwołania od decyzji o ekstradycji do Szwecji. Oznacza to, że założyciel WikiLeaks zostałby przekazany władzom tego kraju 28 czerwca. W wywiadzie założyciel WikiLeaks po raz kolejny zarzucił rządowi w Canberze, że nie zajmuje się jego sytuacją. Zostałem wskazany przez USA (...), a także premiera i ministra spraw zagranicznych Szwecji jako terrorysta od wysokich technologii. To z pewnością wymaga odpowiedzi ze strony rządu pani Julii Gillard - ocenił.
W niedzielę władze Australii po raz kolejny poinformowały, że "nie ma żadnych podstaw", aby Stany Zjednoczone domagały się ekstradycji twórcy WikiLeaks, jeśli zostanie on wydalony do Szwecji. W czasie szczytu G20 w meksykańskim mieście Los Cabos premier Gillard zapowiedziała, że jej rząd sprzeciwi się ewentualnej ekstradycji Assange'a do USA.
Australijczyk został zatrzymany w grudniu 2010 roku w Londynie na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) wydanego przez szwedzką prokuraturę. Twierdzi ona, że w sierpniu 2010 roku podczas pobytu w Sztokholmie Assange dopuścił się gwałtu i seksualnej napaści wobec dwóch Szwedek. Ten zaprzecza oskarżeniom i podkreśla, że do seksu doszło za obopólną zgodą, a zarzuty mają podłoże polityczne.
Twórca WikiLeaks obawia się, że Szwedzi wydadzą go Amerykanom, którzy postawią go przed sądem, podobnie jak żołnierza armii USA Bradleya Manninga, odpowiadającego przed wojskowym trybunałem za przekazanie WikiLeaks tysięcy poufnych dokumentów dotyczących m.in. wojny w Iraku i Afganistanie.