O znaczeniu lokalnych liderów - włodarzy miast i regionów - w walce z groźnymi zmianami klimatycznymi mówił podczas szczytu klimatycznego COP24 w Katowicach amerykański aktor, były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger. "Myślę, że już czas, by lokalni liderzy stali się globalnymi liderami. (…) Nie wygra się meczu, jeśli najlepszych graczy zostawi się w domu - a więc proszę, błagam: niech lokalni liderzy staną się częścią tej olbrzymiej konferencji" - apelował gwiazdor.
Słynny aktor i były gubernator Kalifornii rozpoczął swe wystąpienie od podziękowań dla uczestników szczytu ONZ za wysiłki na rzecz wdrożenia Porozumienia Paryskiego z 2015 roku.
Chodzi o porozumienie przyjęte na konferencji klimatycznej w Paryżu w grudniu 2015 przez 195 krajów: pierwsze w historii powszechne i prawnie wiążące światowe porozumienie w dziedzinie klimatu. Określono w nim ogólnoświatowy plan działania na rzecz chronienia planety przez groźnymi, daleko posuniętymi zmianami klimatycznymi.
Wykonujecie fantastyczną pracę, aby to Porozumienie stało się rzeczywistością. Macie rację, kiedy mówicie, że nasi liderzy w Ameryce odwrócili się od tego Porozumienia - tak to wygląda, kiedy patrzymy z perspektywy Waszyngtonu. Ale nie macie racji, jeśli mówicie, że Stany Zjednoczone nie realizują celów Porozumienia Paryskiego. Ameryka to nie tylko Waszyngton. 70 procent naszej emisji kontrolują stany i miasta, czyli lokalne rządy - podkreślał Schwarzenegger w Katowicach.
Zapewnił, że amerykańskie instytucje - w tym finansowe i naukowe - są zaangażowane w realizację celów zapewniających ochronę klimatu.
Ameryka to nie jeden lider, ale wielu lokalnych liderów, którzy ciężko pracują, by poprawiać jakość powietrza, i dobrze wiedzą, że ruch zielonej energii to nie mrzonka i że trzeba działać już teraz - zaznaczył.
Co roku 7 mln ludzi umiera ze względu na zanieczyszczenie środowiska, musimy położyć temu kres - alarmował.
Mówiąc o zaangażowaniu amerykańskich burmistrzów i gubernatorów w ograniczenie emisji związków węgla i dążenie do wykorzystania odnawialnych źródeł energii, Schwarzenegger wspomniał, że w działaniach pod egidą ONZ traktowano dotąd lokalnych liderów jako swego rodzaju margines w walce o ochronę klimatu.
Myślę, że już czas, by lokalni liderzy stali się globalnymi liderami. Musimy wsłuchać się w ich głos i razem pracować dla lepszej przyszłości. Nie wygra się meczu, jeśli najlepszych graczy zostawi się w domu, a więc proszę, błagam: niech lokalni liderzy staną się częścią tej olbrzymiej konferencji. Jeśli tu będziecie, ja też wrócę. Hasta la vista - zakończył swoje wystąpienie gwiazdor.
Schwarzenegger zabrał głos w inauguracyjnej części katowickiego szczytu, bo części czasu swego wystąpienia udzielił mu prezydent Austrii. Sam Alexander Van der Bellen podkreślał, że obecne pokolenie jest pierwszym, które doświadcza tak szybkiego wzrostu temperatury na świecie i że równocześnie jest ono prawdopodobnie ostatnim pokoleniem, które ma w swoich dłoniach klucz do pokonania globalnego ocieplenia.
Van der Bellen przekonywał także, że w kontekście postępujących zmian klimatycznych "ważne jest, by mieć wysokie ambicje, aby marzyć na całego, aby mieć bardzo ambitne cele", i zaznaczył, że z tej przyczyny z przyjemnością wysłuchał przemówienia komisarza europejskiego Miguela Ariasa Cañete, który zapowiedział, że Unia Europejska powinna być neutralna klimatycznie do 2050 roku, a także z przyjemnością przyjął do wiadomości, że osiemnaście państw europejskich dołączyło do apelu o podwyższenie ambicji klimatycznych.
Więc zabierzmy się do roboty dla przyszłości naszej i naszych dzieci, z szacunku dla cudu, jakim jest życie, i z szacunku dla planety - wezwał austriacki prezydent.
(e)