YouTube usuwa kilka kanałów wideo związanych z najaktywniejszymi działaczami antyszczepionkowymi - donosi Washington Post.

REKLAMA

Chodzi o Josepha Mercolę i Roberta F. Kennedy'ego Jr. Eksperci twierdzą, że są oni częściowo odpowiedzialni za zaszczepienie ... sceptycyzmu wśród Amerykanów, co do skuteczności dotychczasowych działań w walce z pandemią SARS-CoV-2 oraz z innymi chorobami. W opinii specjalistów Mercola i Kennedy mieli się przyczynić do spowolnienia liczby szczepień w Stanach Zjednoczonych.

W ramach nowych zasad mających na celu ograniczenie treści antyszczepionkowych w witrynie należącej do Google YouTube zablokuje wszelkie filmy, które rozpowszechniają informacje, jakoby powszechnie stosowanie szczepionek zatwierdzonych przez organy ds. zdrowia było nieskuteczne lub niebezpieczne.

Firma wcześniej zastopowała rozpowszechnianie filmów, które zawierały nieprawdziwe twierdzenia wyłącznie na temat szczepień przeciwko koronawirusowi, ale nie te dotyczące innych szczepionek np. przeciwko odrze lub ospie wietrznej. Teraz rozszerzyła zakres usuwanych treści.

Badacze sposobów dezinformacji od lat twierdzą, że popularność treści antyszczepionkowych na platformie YouTube przyczyniła się do rosnącego sceptycyzmu co do skuteczności iniekcji na całym świecie. Wskaźniki szczepień spadły. Około 56 procent populacji USA otrzymało dwie dawki. Dla porównania - 71 procent w Kanadzie i 67 procent w Wielkiej Brytanii. W Polsce jest to tylko 50,6 proc. populacji.

W lipcu prezydent Joe Biden zakomunikował, że to firmy z obszaru mediów społecznościowych są częściowo odpowiedzialne za rozpowszechnianie dezinformacji na temat szczepionek i muszą zrobić więcej, aby rozwiązać ten problem. YouTube często służy jako biblioteka filmów, które stają się wirusowe na Twitterze lub Facebooku.

Zmiana oznacza rewolucję w funkcjonowaniu YouTube'a - giganta wśród mediów społecznościowych, który każdego dnia przesyła strumieniowo treści trwające ponad miliard godzin. Podobnie jak Facebook i Twitter, firma długo broniła się przed naciskami policyjnymi, argumentując, że utrzymanie otwartej platformy ma kluczowe znaczenie dla wolności słowa. Jednak YouTube coraz częściej trafia pod ostrzał organów regulacyjnych, prawodawców i zwykłych użytkowników za przyczynianie się do problemów społecznych, w tym sceptycyzmu dotyczącego szczepionek.

YouTube nie reagował wcześniej, ponieważ skupiał się na dezinformacji dotyczącej szczepionek przeciwko koronawirusowi - tłumaczy się Matt Halprin, wiceprezes ds. globalnego zaufania i bezpieczeństwa YouTube'a. Twierdzi, iż kiedy zauważył, że nieprawdziwe twierdzenia dotyczące innych szczepionek przyczyniają się do obaw przed preparatami antykoronawirusowymi, rozszerzył zakaz. Opracowanie zdecydowanej polityki wymaga czasu - uzasadnił Halprin.

Firmy zajmujące się mediami społecznościowymi zatrudniły tysiące moderatorów i wykorzystują zaawansowane technologicznie algorytmy rozpoznawania obrazów i tekstu, aby kontrolować i walczyć z dezinformacją. YouTube usunął ponad 133 000 filmów za rozpowszechnianie kłamstw o koronawirusie - zakomunikował Matt Halprin.

Facebook i YouTube - jak twierdzą - przez cały rok walczyły z fake newsami. I dodają, że nieprawdziwe dane oraz teorie wciąż się rozprzestrzeniają.

Mercola, przedsiębiorca z branży medycyny alternatywnej oraz Kennedy, prawnik i syn senatora Roberta F. Kennedy'ego, który od lat jest twarzą ruchu antyszczepionkowego, w przeszłości twierdzili, że nie są "z automatu" przeciwko wszystkim szczepionkom. Uważają jednak, że informacje o zagrożeniach związanych ze szczepieniami są ukrywane.

Mercola żali się, iż jest cenzurowany i powtarza, bez przedstawiania dowodów, że szczepionki zabiły wiele osób. Kennedy również narzeka na cenzurę. "Nie ma w historii przykładu, aby usuwanie treści i trzymanie wszystkiego pod korcem przyczyniło się do rozwoju demokracji albo poprawy zdrowia publicznego" - podsumował w e-mailu.

Jednak sceptyczni wobec skuteczności blokowania antyszczepionkowych treści są też eksperci do spraw mediów społecznościowych. Twierdzą, że teorie spiskowe nie znikną ot tak, po prostu, gdy zostaną usunięte z YouTube'a. Gdy wykreuje się społeczność, tworzy się dezinformacyjna toksyna, która zatruwa inną platformę - argumentują swoje poważne wątpliwości.