Rozmawiałem z Waldemarem Fornalikiem, jest gotów przyjąć stanowisko trenera reprezentacji Polski. Taką propozycję dostaje się raz w życiu, trzeba ją przyjąć - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM, Antoni Piechniczek, szef szkolenia PZPN. Trener z zagranicy nie wchodzi w grę. Nie ma też możliwości, żeby z kadrą pozostał trener Smuda - dodaje.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Konrad Piasecki: Przepraszał was wczoraj Franciszek Smuda?
Antoni Piechniczek: Myślę, że nie przepraszał, po prostu był mile zaskoczony ciepłą atmosferą.
Czyli nie wymagaliście tych przeprosin?
Nie, nie, broń Boże.
Nie powinien przepraszać? Nie ma za co?
To znaczy, jak każdy trener, który krytycznie patrzy na to co robił, to na pewno jakieś tam błędy dostrzegł w swojej pracy, ale umówiliśmy się, że złoży ze swoją ekipą sprawozdanie, my przeczytamy to sprawozdanie, czy zobaczymy na kasecie, bo i takie mogą być formy tego sprawozdania, i wtedy po analizie się ustosunkujemy.
Samokrytyki nie składał?
Nie, nikt tego w tym momencie nie wymagał, aczkolwiek inicjatywa zawsze należy do trenera.
Czyli rozstawaliście się ze smutkiem, z żalem, pełni łez?
Raczej w tak ciepłej tonacji. Ci wszyscy, którzy coś takiego przeżywali, a są trenerzy, którzy mówią, jeśli ktoś na mistrzostwach świata, czy mistrzostwach Europy nie był, nie brał w tym bezpośredni udział, to nigdy nie będzie wiedział, jakie jest odczucie, jak to wygląda. Od kuchni zupełnie inaczej, niż z wysokości trybun.
Wy zrozumieliście, że nie zawsze może być pięknie?
Przeżycia są nieprawdopodobne, a trauma będzie jeszcze długo, długo.
Praca trenera reprezentacji- przeżycia są nieprawdopodobne, a trauma jeszcze długo, długo
I myśli pan, że Franciszek Smuda taką traumę będzie miał?
Raczej tak.
A uważa pan, że niesłusznie mu się dostaje za ustawienie drużyny, za lęk przed zmianami, za styl kierowania drużyną?
Powinien się do tego logicznie ustosunkować i uzasadnić, dlaczego tak a nie inaczej. Jest też takie określenie, które mówi: lepsze jest wrogiem dobrego. Jeśli coś jest, powiedzmy sobie, w miarę dobrze, no to zmiany mogą czasem doprowadzić do sytuacji odwrotnej.
Panu się ten styl Smudy podobał?
Generalnie go akceptowałem, bo po prostu przyglądałem się z bliska, aczkolwiek nie byłem w jądrze sprawy i tutaj mógłbym więcej powiedzieć, gdybym był bliżej ekipy.
Nie jest tak, że w porównaniu z pańskim kierowaniem zespołem, pan dawał więcej współwładzy zawodnikom, zwłaszcza kapitanowi a Smuda dyskusji raczej nie dopuszczał?
Zarówno jeden, jak i drugi trener szuka tego kontaktu. Oczywiście końcową decyzję podejmuje trener, ale w głos drużyny trzeba się wsłuchiwać, bo trening to nie jest tresura. Trening to jest świadomy współudział i współzależność zawodników od trenera i trenera od zawodników.
Nie zabrakło tej reprezentacji kogoś takiego jak Zbigniew Boniek u pana?
Myślę, że taką role próbowali odgrywać - Wasilewski, Błaszczykowski, Lewandowski, w mniejszym stopniu Szczęsny. Jest tam parę indywidualności, z którymi zawsze trzeba się liczyć.
Macie pokusę, żeby Smudę pozostawić na stanowisku? Przywrócić ten kontrakt, który wczoraj został rozwiązany?
Ani z jednej, ani z drugiej strony takich tendencji, gestów nie było. Franek Smuda se ne vrati, Franek zrozumiał jaka skala trudności, odpowiedzialności, stresu wiąże się z pracą trenera reprezentacji. Po 2,5 roku ma serdecznie dość.
Smuda se ne vrati, Franek zrozumiał jaka to skala trudności, odpowiedzialności, stresu. Po 2,5 roku ma serdecznie dość
Powie pan otwarcie, że pana faworytem na jego następcę jest Fornalik?
Nie mogę tego powiedzieć otwarcie.
Proszę powiedzieć półotwarcie...
Ja po prostu widzę, że ten trener ma mnóstwo zalet. Zastanawiam się nie tylko nad funkcją trenera reprezentacji. Zastanawiam się generalnie na tym, jaką powinien mieć osobowość, czym powinien się charakteryzować trener, który obejmie reprezentację znając ją z ekranu, z wypowiedzi. Przy okazji znając tryb pracy Smudy.
I on ma pańskim zdaniem papiery i rozmiar kapelusza na to, żeby reprezentację objąć?
Podkreślam też, że są inni, którzy taki rozmiar kapelusza i wizję pracy z reprezentacją, mają.
A Fornalik jest gotowy to zrobić? Rozmawiał pan z nim?
Mam sygnały, że jest gotowy. Rozmawiałem z nim przez telefon.
I powiedział, że to weźmie?
Odpowiedź jest zawsze prosta: Taką propozycję dostaje się raz w życiu.
Fornalik gotowy zostać następcą Smudy. Taką propozycję dostaje się raz w życiu
I trzeba ją przyjąć albo nie jest się prawdziwym trenerem?
Brawo.
I Fornalik ją przyjmie?
Proszę mi wierzyć, to nie jest kwestia zyskania na czasie, tylko to jest kwestia zyskania, aby móc przedyskutować różnego rodzaju warianty. I proszę mi wierzyć, że to nie jest prywatny folwark prezesa Laty, ani wiceprezesa Piechniczka. Jest to nasza wspólna odpowiedzialność.
A kiedy wiceprezes Piechniczek słyszy, że to lobby śląskie forsuje Fornalika, bo on też ze Śląska?
To się uśmiechnę, bo powiem, że jeżeli trener Ryszard Kuncewicz lansował jako lwowiak drugiego lwowiaka, to było lobby czy nie? A jeśli pan Górski lansował Gmocha, bo obydwaj są z Legii, to nie. Albo trener Blaut, który grał w Odrze Opole, a ja w Odrze byłem trenerem i lansował Piechniczka, to też było lobby? Chyba nie, to jest duże uproszczenie.
Jaki jest dzisiaj krąg zainteresowania, jeśli chodzi o trenera? Fornalik, Skorża, Probierz i tyle? Czy ktoś jeszcze?
Po to spotykamy się w wydziale szkolenia, żeby przedyskutować wiele rzeczy. Nie polega to na tym, żeby rozmawiać bezpośrednio z trenerem, bo znamy tych wszystkich trenerów doskonale. Wiemy, jakie mieli osiągnięcia, jakie są ich zalety i wady. Wybierzemy nie tylko trenera, ale wybierzemy styl, filozofię pracy, filozofię zamiany selekcjonera na selekcjonera. Chcemy to zrobić systemowo.
A w tej filozofii może być trener zagraniczny, czy to raczej nie wchodzi w grę?
Na dziś - nie.
Bo za drogi? Bo za trudno się z nim dogadać?
Pięć medali, jakie zdobyliśmy na MŚ czy igrzyskach olimpijskich, zdobywali trenerzy z Polski.
A może następnych 5 zdobyliby zagraniczni?
Widzę, że przemawia przez pana nowa tendencja: Wszystko, co przyszło z zachodu, to się świeci. Ja podkreślam zawsze te pozytywy, które osiągnęli polscy trenerzy.
Na fotelu następcy Grzegorza Laty, kogo by pan widział?
Na razie nikogo nie widzę. W tym wyścigu nie będę brał udziału.
Czyli pan nie będzie startował, a Zbigniew Boniek będzie? Powinien startować?
Powinien. W tym temacie mogę powiedzieć, że zawsze żałowałem, że do tej ekipy Grzegorza Laty nie wszedł właśnie Zbigniew Boniek. Gdyby wszedł to być może dziś byłby podstawowym kandydatem do funkcji prezesa. Jeśli Boniek mógł ulec namowom Listkiewicza - sędziego piłkarskiego, to tym bardziej powinien ulec swojemu koledze.
Boniek powinien kandydować na szefa PZPN
Widzi pan w kręgach bliskiej sobie Platformy - bo przecież był pan jej senatorem - chęć, żeby to właśnie Bońka namaścić na następcę Laty?
Nie bawię się w tego typu politykę. Jestem bardzo lojalnym współpracownikiem prezesa Laty.
Niesprawiedliwy był wczorajszy wynik, Portugalii należało się zwycięstwo.
Ale w dogrywce Hiszpania była lepsza, to już jest inna Hiszpania. To jest drugi skład.
To jest koniec tej wielkiej Hiszpanii?
Może to jest początek nowej Hiszpanii - nowego składu personalnego.
Nie miał pan wczoraj żalu do losu?
Nie miałem. Jeśli Portugalia miałaby przejść, Ronaldo raz powinien uderzyć tak jak trzeba. Miał 3 rzuty wolne - trafiłby raz i Portugalia byłaby w finale.