Niemcy wybierają swój nowy parlament - Bundestag. Uprawnionych do głosowania jest 61,8 mln obywateli. Lokale wyborcze będą czynne do godziny 18. Z sondaży wynika, że Angela Merkel zachowa fotel kanclerza. Nie wiadomo jednak, z kim utworzy rząd.
Angela Merkel zapowiadała wielokrotnie, że chciałaby kontynuować istniejącą od 2009 roku koalicję partii chadeckich CDU/CSU z FDP. Jednak liberalna Wolna Partia Demokratyczna (FDP) otrzymuje w sondażach przedwyborczych wyniki w granicach 5-procentowego progu wyborczego i nie jest pewne, czy znajdzie się w przyszłym parlamencie.
Utworzenie rządu chadeków i liberałów może dodatkowo utrudnić ewentualne zdobycie mandatów do Bundestagu przez eurosceptyczną Alternatywę dla Niemiec (AfD).
Merkel i jej główny rywal, kandydat SPD Peer Steinbrueck na sobotnich wiecach kończących kampanię wyborczą apelowali o głosy wyborców niezdecydowanych.
Zdaniem instytutów badania opinii publicznej jedna trzecia wyborów nadal nie wie, czy pójść na wybory i na kogo zagłosować. Cztery lata temu frekwencja wyborcza była - jak na warunki niemieckie - bardzo niska i wyniosła 70,8 proc.
Merkel zapewniła, że jej rząd nie podniesie podatków, gdyż wzrost finansowych obciążeń mógłby spowodować zwiększenie bezrobocia.
Steinbrueck zapowiada natomiast wzrost stawek podatkowych dla najlepiej zarabiających, by zwiększyć wydatki na oświatę i infrastrukturę.
I Merkel, i Steinbrueck chcą bronić wspólnej waluty europejskiej i strefy euro.