To nie są ćwiczenia. Stany Zjednoczone przemieszczają ogromne siły w rejon Bliskiego Wschodu. Departament Obrony USA przekazał, że okręty i samoloty zmierzają w kierunku Izraela, by zwiększyć obronę sojusznika i wzmocnić ochronę dla amerykańskich żołnierzy stacjonujących w regionie.
Jak informuje Pentagon grupa uderzeniowa lotniskowca USS Abraham Lincoln jest w trakcie zastępowania grupy lotniskowca USS Theodore Roosevelt.
Według oświadczenia Departamentu Obrony, Lloyd Austin wydał rozkaz wysłania dodatkowych krążowników i niszczycieli zdolnych do obrony przeciwrakietowej w rejon objęty działaniami US European Command (Amerykańskim Dowództwem w Europie). Nakazano także rozmieszczenie dodatkowej eskadry myśliwców Na Bliskim Wschodzie.
"Te zmiany poszerzają szeroki zakres możliwości, jakie armia USA utrzymuje w tym regionie, wliczając w to grupę desantową piechoty morskiej USS Wasp działającą we wschodniej części Morza Śródziemnego" - czytamy w oświadczeniu.
W ostatnich dniach o kwestii bezpieczeństwa Izraela Austin rozmawiał z ministrem obrony tego kraju Yoavem Gallantem. Amerykański sekretarz powtórzył, że USA wspierają prawo Izraela do samoobrony przed zagrożeniami z Iranu, terytorium libańskiego Hezbollahu, Huti i innych wspieranych przez Teheran grup terrorystycznych.
Jednocześnie w komunikacie Pentagonu zaznaczono, że w trakcie rozmowy urzędnik USA podkreślił potrzebę deeskalacji napięcia w regionie, w tym poparcia dla "zawieszenia broni w Strefie Gazy i porozumienia w sprawie uwolnienia zakładników.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest najbardziej napięta od miesięcy i grozi dalszą eskalacją prowadzonego na różnych frontach konfliktu Izraela z Teheranem i irańskimi sojusznikami: Hamasem, Hezbollahem i jemeńskim ruchem Huti.
We wtorek w izraelskim ataku na Bejrut zginął przywódca militarny Hezbollahu Fuad Szukr. W środę w przypisywanym również Izraelowi ataku na Teheran zginął polityczny przywódca Hamasu Ismail Hanije. Zarówno przywódcy Iranu, jak i Hezbollahu oraz palestyńskiego Hamasu zapowiedzieli odwet.
Iran twierdzi, że choć zdaje sobie sprawę z możliwych konsekwencji ataku na Izrael, to nie zamierza się wstrzymywać. Jak podaje "Times of Israel", w Teheranie zdają sobie sprawę z przewagi przeciwnika w powietrzu i wojsku polecono "unikanie konfrontacji" na niebie.
Biały Dom poinformował, że prezydent USA Joe Biden zwoła spotkanie swojego zespołu ds. bezpieczeństwa narodowego w celu omówienia wydarzeń na Bliskim Wschodzie. Stany Zjednoczone uważają, że irański atak na Izrael jest nieuchronny - informują izraelskie media.