Amerykanie oddali hołd ofiarom zamachów z 11 września 2001 roku. W atakach na wieże World Trade Center i Pentagon dekadę temu zginęło prawie 3000 osób.
Główne uroczystości rocznicowe zorganizowano na Manhattanie w Nowym Jorku, gdzie 10 lat temu dwa samoloty porwane przez terrorystów uderzyły w wieżowce World Trade Center. W Strefie Zero, w miejscu, gdzie stały obie wieże, pojawili się m.in. prezydent USA Barack Obama, były prezydent George W. Bush i burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg.
Obama i Bush nie wygłaszali przemówień. Jeden z nich odczytał psalm, a drugi fragmenty listu Abrahama Lincolna do matki, która w wojnie domowej straciła pięciu synów.
Część amerykańskich polityków chciała zabrać głos podczas niedzielnych uroczystości. Jednak burmistrz Nowego Jorku tłumaczył, że obchody 10. rocznicy ataków na USA to uroczystość przede wszystkim dla rodzin i należy uszanować Strefę Zero. Ostatecznie z programu usunięto jakiekolwiek osobiste wystąpienia.
11 września 2001 roku o 8:46 czasu nowojorskiego (14:46 czasu polskiego) samolot American Airlines uderzył w północną wieżę WTC. Za sterami maszyny siedział Mohamed Atta.
Wewnątrz budynku, kilkanaście pięter poniżej fali dymu i gigantycznej wyrwy, na 80. piętrze była Jean Potter. 10 lat po zamachach rozmawiał z nią korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. Po atakach Amerykanka wyprowadziła się z Nowego Jorku. Jak powiedziała, to nie było już miasto dla niej. Trudno tu żyć, a także wrócić, ponieważ czuje tu 3 tysiące dusz, które zginęły tamtego dnia - dodaje w rozmowie z dziennikarzem RMF FM. Jean Potter wyprowadziła się do Los Angeles. Jak mówi, dumna jest jednak z tego, że Ameryka podniosła się po 10 września.
O godz. 15:03 czasu polskiego w południową wieżę wbija się drugi samolot. Maszyna wybucha na oczach milionów telewidzów na całym świecie.
11 września 2001 roku to moja druga data urodzin - opowiada RMF FM Leokadia Głogowska, która uciekła z 82 piętra północnej wieży WTC. Polka przez wiele tygodni nie mogła spać. Kiedy zamykała oczy widziała walące się budynki. Jej ucieczka z płonącej wieży trwała ponad godzinę.
Inny rozmówca korespondenta RMF FM Tom Canavan jest jednym z nielicznych, któremu udało się przeżyć moment zawalenia wież WTC. Po 10 latach, to jest niczym wczoraj. Ból fizyczny dawno minął, ale ból psychiczny, udręka jest każdego dnia. Ciągle słyszy się jakiś hałas, jakiś zapach, samolot przelatujący i to wraca. To nigdy nie minie - opowiada Pawłowi Żuchowskiemu.
10 lat temu o godz. 9.37 rano (czasu USA) w budynek Ministerstwa Obrony uderzył trzeci z samolotów porwanych przez terrorystów - maszyna linii American Airlines lot 77. Zginęły 184 osoby - 125 w budynku Pentagonu i 59 na pokładzie rozbitego samolotu.
Komandor Waldemar Wójcik przeżył atak na Penatgon. To tak jakby w bloku w sąsiednią klatkę uderzył samolot a my byliśmy w następnej. Odór palących się tam materiałów, paliwa i to wszystko - opowiada.
Przemówienie na uroczystości wygłosił m.in. wiceprezydent Joe Biden. Żadna ceremonia, żaden pomnik, żadne słowa nie wypełnią pustki pozostawionej w waszych sercach przez stratę waszych bliskich - powiedział. Wiem, co to jest otrzymać nagle wiadomość, że ktoś wam najdroższy nie żyje - dodał. Biden nawiązał do swojej osobistej tragedii - ponad 30 lat temu jego żona i córeczka zginęły w wypadku samochodowym.
Minister obrony Leon Panetta przypomniał, że w wojnach rozpoczętych przez USA po 11 września - w Iraku i Afganistanie - zginęło łącznie około 6200 żołnierzy.
Uroczystość pod Pentagonem odbyła się na terenie kompleksu zbudowanego na cześć ofiar ataku. Składa się on ze 184 kamiennych ławek z wyrytymi na nich nazwiskami zabitych oraz 85 posadzonych tam drzew. Monument został otwarty trzy lata temu przez prezydenta George'a Busha.
Pod Shanksville w stanie Pensylwania uczczono pamięć ofiar katastrofy czwartego samolotu, United 93, który roztrzaskał się o ziemię, kiedy jego pasażerowie próbowali powstrzymać terrorystów.
Uroczystości odbywały się w cieniu zaostrzonych środków bezpieczeństwa. Jak dotąd nie doszło do żadnego incydentu. Nikogo również nie zatrzymano. Wciąż jednak obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego.
Na RMF24.pl publikujemy specjalny raport "10. rocznica zamachów w USA".