Ambasador RP w Królestwie Niderlandów Marcin Czepelak wystosował list do ministra spraw społecznych i zatrudnienia Holandii w sprawie trudnej sytuacji polskich pracowników sezonowych w obliczu pandemii – poinformowała rzecznika MSZ w komunikacie przesłanym korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej – Borginon. Nasza dziennikarka jako pierwsza alarmowała o tym, że firmy pracy tymczasowej nie zapewniają odpowiedniej ochrony Polakom.
Polski ambasador w liście do ministra Woutera Koolmeesa zaapelował do władz holenderskich "o wdrożenie dodatkowych środków ochrony dla Polaków i o przeciwdziałania naruszeniom ich praw".
Rzeczniczka polskiego MSZ przyznała, że do polskich placówek dyplomatycznych w Belgii i Holandii docierają sygnały, dotyczące problemów polskich pracowników tymczasowych. W komunikacie informuje także o działaniach podjętych przez władze Holandii. "Władze holenderskie starają się nakłaniać pracodawców do odpowiedzialności za pracowników i ich uczciwego, godnego traktowania w tym trudnym czasie. Ponadto zachęcają wszystkie osoby, które napotkały nieprawidłowości w miejscu pracy do składania skarg do miejscowych Inspekcji Pracy".
Z komunikatu rzeczniczki dowiadujemy się także, że "holenderskie organizacje branżowe zrzeszające biura pośrednictwa pracy tymczasowej, wezwały swoich członków do dołożenia starań, aby nie pozostawiać pracowników chorych lub skierowanych do samoizolacji bez opieki i zapewnić im warunki zamieszkania zgodne z zalecaniami władz."
Na razie jednak - zdaniem rozmówców dziennikarki RMF FM z holenderskich związków zawodowych - działania te pozostają na papierze i nie są widoczne.
O tym, że agencje pracy tymczasowej nie dostarczają polskim pracownikom środków dezynfekujących jeszcze dzisiaj mówił w rozmowie z dziennikarką RMF FM pan Marcin, który pracuje w holenderskim centrum dystrybucji. Alarmował, że mieszka na przepełnionym kempingu, a do pracy Polacy są wożeni busami bez zachowania odpowiedniego dystansu fizycznego.
Konsulat RP w Brukseli potwierdził także informacje RMF FM, że pracownicy zamierzający wracać do Polski mogą mieć obecnie problemy z powrotem, gdyż Belgia bardzo zaostrzyła interpretację "podróży niezbędnych", które są dozwolone w ramach obowiązujących restrykcji i nie wpuszcza minibusów jadących odebrać polskich pracowników ani nie przepuszcza takich pojazdów jadących tranzytem. "Placówka wystosowała w związku z tym notę z prośbą o objęcie polskich pracowników powracających do kraju wyjątkiem od wprowadzonych obostrzeń" -czytamy w komunikacie.