Brak ruchu stanowi poważniejszy czynnik ryzyka ciężkiego przebiegu i śmierci z powodu Covid-19 niż palenie lub otyłość. Tak twierdzą badacze ze Stanów Zjednoczonych na podstawie badań przeprowadzonych na dużej grupie pacjentów. Badacze wydali więc zalecenia dotyczące dawki ruchu wystarczającej do efektywnego zmniejszenia podatności na ostry przebieg infekcji koronawirusowej.

REKLAMA

Naukowcy z USA zbadali związek aktywności fizycznej z podatnością na infekcję koronawirusem, jej przebieg i skutki. W ramach prowadzonego przez nich programu, od ponad 10 lat zapisywano w komputerach wyniki ankiet dotyczących częstotliwości i intensywności ćwiczeń badanych mieszkańców Kalifornii. Dzięki temu wskaźnikowi można było zestawić historię aktywności fizycznej z przebiegiem Covid-19 u niemal 50 tysięcy pacjentów.

Jak podają w raporcie publikowanym przez British Jurnal of Sports Medicine naukowcy z Centrum Medycznego Kaiser Permanente w Fontanie niedaleko Los Angeles, u ludzi nieaktywnych fizycznie, w porównaniu do ludzi zażywających zalecaną dawkę ruchu, prawdopodobieństwo trafienia do szpitala po zakażeniu koronawirusem jest o 130 proc. wyższe, a prawdopodobieństwo śmierci na Covid-19 wyższe aż o 150 proc.

Badacze zauważają, że to bardzo znacząca różnica. Podkreślają też, że zaskoczyło ich jak zauważalnie związane z wyższą odpornością są nawet nie zalecane, ale okazjonalne ćwiczenia. Doskonale wiadomo, że funkcje odpornościowe ulegają poprawie dzięki regularnej aktywności fizycznej, a ludzi, którzy regularnie ćwiczą infekcje dotykają rzadziej, z mniejszą intensywnością i rzadziej prowadza do śmierci - komentuje współautor Dr. Robert Sallis i wyjaśnia -

Regularna aktywność fizyczna jest związana z większą wydolnością płuc oraz lepszym funkcjonowaniem układu krwionośnego i mięśniowego, które mogą wpływać na zmniejszenie negatywnych skutków zakażenia.

Naukowcy z Kalifornii zapewniają, że badając związek między aktywnością i przebiegiem choroby, starali się wykluczyć wpływ innych zmiennych, takich jak wiek, choroby, palenie czy otyłość. Te dwa ostatnie czynniki okazały się być słabiej powiązane ze stopniem nasilenia infekcji niż aktywność ruchowa.

Pojawiły się już jednak głosy krytyczne wobec tego badania. Zwraca się uwagę, że korelacja między aktywnością ruchową i przebiegiem choroby może wynikać też z innych czynników takich jak np. status majątkowy, czy pochodzenie społeczne. Według krytyków badania, np. ludzie o gorszych dochodach i niskiej pozycji społecznej, nie mają czasu ani możliwości uprawiania sportu, a ciężki przebieg choroby może być u nich związany z innymi niż ruch przyczynami, takimi jak gorsze odżywianie, mniej wypoczynku, czy wyższy poziom stresu.

W każdym razie nie zaszkodzi zastosować się do rady doktora Roberta Sallisa z Kaliforni, który za zalecaną antykowidową dawkę ruchu uznaje pół godziny marszu, pięć razy w tygodniu, w tempie średnim, czyli takim w którym można mówić, ale trudno jest już śpiewać.