Niezależny rosyjski portal Meduza poinformował, że od piątkowego wieczora w Moskwie, w ramach kontroli obiektów infrastruktury miejskiej, sprawdzane są m.in. piwnice w prywatnych domach.

REKLAMA

Rosyjski Narodowy Komitet Antyterrorystyczny wprowadził w sobotę reżim "operacji antyterrorystycznej" w Moskwie, obwodzie moskiewskim i obwodzie woroneskim.

Wcześniej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna na spotkaniu w Rostowie nad Donem z wiceministrem obrony Junus-bekiem Jewkurowem i zastępcą szefa sztabu generalnego Władimirem Aleksiejewem zagroził, że "pójdzie na Moskwę".

Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu terroryzmowi oznacza to, że obywateli będzie można legitymować lub - jeśli nie będą mieli przy sobie dowodu tożsamości - zatrzymywać w celu ustalenia ich danych osobowych. Będzie także można ich rewidować przy wjeździe i wyjeździe ze strefy obowiązywania reżimu operacji antyterrorystycznej.

Służby bezpieczeństwa będą również miały prawo podsłuchiwać rozmowy telefoniczne oraz czytać wszelką korespondencję w sieci, a także bez decyzji sądu wchodzić do dowolnych pomieszczeń. Władze uzyskają też prawo do wykorzystywania pojazdów organizacji i osób fizycznych w celu ścigania przestępców. Na terenie obowiązywania reżimu będzie można zablokować łączność telefoniczną i internet oraz ograniczyć ruch osób i pojazdów na dowolnym terenie.

Oznacza to też, że w stolicy Rosji może zostać wprowadzona godzina policyjna. Źródło Meduzy przekazało, że taka decyzja jednak nie zapadła, ale "wszystko może się zmienić".

Imprezy masowe w Moskwie zostały przełożone co najmniej o tydzień. Rozmówca Meduzy zasugerował, że zakaz może zostać wtedy przedłużony.

Będące blisko mera Moskwy Siergieja Sobianina źródło nazwało trwające kontrole "standardowymi". Zaznaczono, że "w mieście wszystko działa", w tym 100 tys. kamer przemysłowych, których stan monitorują służby techniczne.