Centrum Johannesburga. Nikogo nie dziwi, że sklepy i restauracje przystrojone są ozdobami spod znaku mundialu. Podobnie jak banki i inne publiczne instytucje w RPA. Ale gdy widzimy kościół, a nad jego wejściem wywieszone flagi uczestników mistrzostw świata, nie mamy już wątpliwości, że Afryka zachorowała na futbol - pisze "Polska The Times".
Punkt kulminacyjny mundialowego szaleństwa wyznaczono dziś na godz. 16. Wtedy po raz pierwszy kopną piłkę zawodnicy RPA i Meksyku i oficjalnie zainaugurują mistrzostwa świata w piłce nożnej. Siedemset milionów ludzi zasiądzie przed telewizorami, na stadionie w Johannesburgu blisko 100 tys. Rozpocznie się miesięczny turniej, niepodobny do żadnego z dotychczas rozegranych, bo w RPA, zachwycająca turystów egzotyka miesza się z biedą i niebezpieczeństwem czyhającym niemal w każdym zakamarku.
Organizatorzy robią jednak wszystko, by statystyki o liczbie gwałtów, rabunków, morderstw i szalejącym HIV nie stanowiły głównych tematów rozmów. Do wizji "mundialu na tak" dały się przekonać wszystkie krajowe media w RPA.