Tureckie wojsko zniszczyło "instalację broni chemicznej" w północno-zachodniej Syrii - poinformowała w sobotę agencja AFP, powołując się na anonimowe źródło w tureckiej administracji państwowej. To odwet za ostatni nalot sił syryjskich w Idlibie, w którym zginęło 33 tureckich żołnierzy.
W nocy z piątku na sobotę siły tureckie zniszczyły instalację broni chemicznej, położoną 13 km na południe od Aleppo, a także wiele innych obiektów syryjskiego reżimu - oświadczyło źródło, cytowane przez AFP.
Częściowo doniesieniom tym zaprzecza Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Zdaniem tej organizacji wojska tureckie faktycznie uderzyły w lotnisko wojskowe Kweires, położone na wschód od Aleppo, ale broń chemiczna nie jest tam przechowywana.
W nocy z czwartku na piątek syryjskie siły rządowe, walczące z rebeliantami w prowincji Idlib, dokonały nalotu, w którym zginęło 33 tureckich żołnierzy, wspierających tamtejszą opozycję, walczącą z rządem w Damaszku.
Turcja w Idlibie ma swoje posterunki obserwacyjne, które w ostatnich tygodniach otrzymały bardzo duże wzmocnienie militarne. Turcy chcą zakończenia ofensywy wojsk syryjskich, wspieranych przez rosyjskie lotnictwo, bowiem obawia się kolejnej potężnej fali uchodźców z Syrii, którzy uciekają przed rządowymi wojskami głównie w kierunku Turcji.