45-tomowy akt oskarżenia wobec Katarzyny i Marcina P. w czwartek rano dotarł do sądu w Gdańsku. Po południu było wiadomo, że sprawdzanie i przyjmowanie dokumentów przekazanych przez łódzką Prokuraturę Okręgową zostało zakończone pozytywnie.

REKLAMA

Najbardziej interesujące w tej sprawie jest: jaką część pieniędzy z puli blisko 851 milionów złotych, które wpłacili na lokaty klienci Amber Gold, udało się odzyskać i zabezpieczyć śledczym oraz czy pokrzywdzeni mają szanse odzyskać pieniądze. Widoki na to ostatnie są niewielkie, bo w pierwszej kolejności będą zaspokajane roszczenia firm i przedsiębiorstw; dopiero potem – ówczesnych klientów Amber Gold. Natomiast prokuratorzy odzyskali i zabezpieczyli kruszec o wartości ponad 9 milionów złotych i milion w gotówce. Zabezpieczono także prywatny majątek oskarżonych o wartości kilku milionów złotych. Jak przekonuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, nie ma obaw, że małżonkowie mogli ukryć część pieniędzy. Co do zasady, pieniądze, które zostały przyjęte, a następnie wydatkowane – bilansują się – mówi Kopania. Prokurator dodaje: Niewiele ponad 10 milionów zainwestowano w metale szlachetne, głównie w złoto. Z kolei blisko 300 milionów złotych przeznaczonych zostało na finansowanie linii lotniczych OLT Express, ponad 212 milionów złotych wydano na działalność Amber Gold, w tym na zakup nieruchomości, samochodów i reklamę. Część pieniędzy wydatkowana została na wynagrodzenia za pracę – jak stwierdzili biegli, podejrzani tytułem wynagrodzenia i zleceń wypłacili sobie niemal 19 milionów złotych. Blisko 291 milionów złotych zwrócone zostało lokatodawcom, natomiast około 31 milionów złotych wydatkowano na udzielone pożyczki.

Dowody, zebrane w tej sprawie, to bardzo obszerny materiał i zawiera się w ponad 16 tysiącach tomów. Składa się na to przede wszystkim zabezpieczona dokumentacja, zeznania złożone przez blisko 20 tysięcy osób, dane zabezpieczone w formie elektronicznej, przeprowadzone ekspertyzy informatyczne, a zwłaszcza analiza finansowo-księgowa opracowana przez Ernst & Young Audyt Polska. Pracowało nad nią łącznie 28 ekspertów tej firmy, którzy przeanalizowali niezwykle obszerną dokumentację finansowo-księgową i wnikliwie prześledzili transakcje na ponad 250 rachunkach bankowych spółek grupy Amber Gold i oskarżonych. Analiza zawiera się na 234 kartach. Wynika z niej, że nie było zewnętrznych źródeł finansowania Amber Gold Sp. z o.o., a pozyskiwane przez nią środki finansowe pochodziły przede wszystkim z lokat zakładanych przez klientów.

Nad tym śledztwem pracowało 16 prokuratorów (również początkowo z Gdańska, gdy śledztwo zostało przekazane do Łodzi), asystentów, pracowników sekretariatu i liczni funkcjonariusze ABW. Czynności realizowano również za granicą i w ramach pomocy prawnej w różnych częściach kraju.

Do tej pory małżonkowie Katarzyna i Marcin P. nie przyznawali się do stawianych im zarzutów i odmawiali składania wyjaśnień lub też składali wyjaśnienia sprzeczne z dokonanymi ustaleniami. Oboje są tymczasowo aresztowani. Po przekazaniu aktu oskarżenia i akt sprawy do sądu, również oskarżeni przeszli pod nadzór sądu w Gdańsku.

Główne zarzuty, dotyczą oszustwa na szkodę blisko 19 tysięcy osób i na łączną kwotę ponad 850 milionów złotych, działalności parabankowej oraz prania brudnych pieniędzy. Katarzynie i Marcinowi P. grozi maksymalnie 15 lat więzienia.

Wraz z aktem oskarżenia do sądu przekazane zostały akta, składające się z ponad 16 tysięcy tomów, natomiast sam akt oskarżenia zajmuje niemal 9 tysięcy kart (45 tomów). W sprawie Amber Gold przesłuchano blisko 20 tysięcy świadków. Aby dostarczyć dokumenty do gdańskiego sądu, Prokuratura Okręgowa w Łodzi wynajęła ciężarówkę.

(mpw)