Adam Małysz na mecie rajdu Wrocław - Drezno. Nowy kierowca RMF Caroline Team świetnie poradził sobie na trudnej trasie w okolicach Żagania. "Ja cały czas się uczę. Żartowaliśmy nawet, że fajnie byłoby na dachu postawić znak "L" - nauka jazdy. Jeszcze dużo elementów trzeba poprawić" - mówił skromnie mistrz. Kolejny start pod koniec sierpnia na Węgrzech.

REKLAMA

Emocje na pewno były, ale nie denerwowałem się tak bardzo, jak przed pierwszym etapem. To była na pewno dużo trudniejsza trasa, bo było wiele ciężkich odcinków - skomentował na mecie Małysz.

Cieszę się, że zjawiło się tylu kibiców, to ważne dla rajdów, bo jest to sport widowiskowy. Chciałbym, żeby ten sport był bardziej popularny w Polsce i na świecie - przyznał sportowiec.

Rywalizacja toczyła się na poligonie w Żaganiu. Dla byłego skoczka, który startował w klasie cross-country, to koniec rajdu.

Pozostali uczestnicy przez następne trzy dni rywalizować będą w Drawsku Pomorskim, w czwartek wrócą do Żagania, a stamtąd pojadą do Drezna. Meta - 2 lipca na Moście Augusta.

Wrocław zadebiutował jako miejsce prologu rajdu. Początkowo rozpoczynał się on w latach 1994-1997 w Monachium, potem w Berlinie, ale ostatecznie, niezależnie od punktu startowego, otrzymał nazwę Drezno-Wrocław (wcześniej Rajd Przyjaźni Polsko-Niemieckiej, Rajd Breslau). Większość trasy (80-90 proc.) przebiegała w zachodniej części Polski, a meta rzadko była we Wrocławiu.