Rosjanie zatrzymali w sprawie kradzieży kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika czterech żołnierzy jednostek zabezpieczających miejsce katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem - wynika z informacji, które otrzymała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wcześniej rzecznik rządu Paweł Graś mówił, że w tej sprawie aresztowano trzech funkcjonariuszy rosyjskiej milicji.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Skandaliczne zamieszanie informacyjne w sprawie kradzieży kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika

Dostaliśmy informację, że ujęto czterech sprawców tej kradzieży i że są to żołnierze jednostek zabezpieczających miejsce katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem - powiedziała rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska. Dodała, że Agencja tuż po tragedii otrzymała informację o tym, że ktoś korzysta z kart Przewoźnika. Zawiadomiliśmy o tym polską prokuraturę oraz Rosjan - dodała.

O sprawie kradzieży pieniędzy z kont Przewoźnika poinformowała "Rzeczpospolita". Prasowe informacje potwierdził rzecznik polskiego rządu. Okazało się, że byli to trzej funkcjonariusze OMON-u. Zostali zatrzymani i siedzą w tej chwili w areszcie, oczekując na wyrok sądu, skazujący oczywiście - powiedział Paweł Graś. W rozmowie z dziennikarką RMF FM zaznaczył, że otrzymał te informacje od ABW.

Rosjanie: Milicjanci nie okradli zwłok Przewoźnika

Stanowcze dementi pojawiło się ze strony smoleńskiego wydziału ministerstwa spraw wewnętrznych. W wywiadzie dla agencji InterFaks naczelnik milicji kryminalnej w obwodzie smoleńskim Nikołaj Turbowiec stwierdził, że nie miało miejsca jakiekolwiek zatrzymanie funkcjonariuszy smoleńskiego OMON-u. Jego zdaniem nieprawdą jest również informacja o popełnieniu przez funkcjonariuszy jakiegokolwiek przestępstwa związanego z działaniami na miejscu katastrofy prezydenckiego samolotu.

MSW Rosji podkreśliło oświadczeniu, że funkcjonariusze smoleńskiej milicji byli wśród pierwszych, którzy przybyli na miejsce tragedii, a także od samego początku brali aktywny udział w usuwaniu skutków katastrofy i zapewnianiu bezpieczeństwa w miejscu wypadku

Rosyjskie ministerstwo podało, że na miejscu katastrofy w pierwszych dniach pracowało około tysiąca milicjantów, w tym 400 funkcjonariuszy smoleńskiego Urzędu Spraw Wewnętrznych, służby patrolowo-prewencyjnej, OMON-u i OMSN-u (innego oddziału specjalnego milicji), a także GIBDD (milicji drogowej). W zabezpieczaniu miejsc katastrof zwykle uczestniczą też żołnierze wojsk wewnętrznych MSW Rosji.

Warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie kradzieży

Jak powiedziała rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Monika Lewandowska, od 14 maja trwa śledztwo w sprawie kradzieży kart kredytowych i ograbienia zwłok Andrzeja Przewoźnika. Lewandowska zaznaczyłą, że prokuratura na razie nie ma informacji o zatrzymaniu sprawców tego czynu. Dotychczas nie dotarła do nas informacja, że w tej sprawie został ktoś zatrzymany - powiedziała.

Polska prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie na podstawie materiałów wyłączonych przez prokuraturę wojskową ze śledztwa dotyczącego katastrofy pod Smoleńskiem. Wynikało z nich, że skradziono dwie karty kredytowe Przewoźnika, a z jednej z nich wypłacono ok. 6 tys. zł już 2 - 3 godziny po katastrofie.