Sprawca zamachu w Manchesterze Salman Abedi dokonał rekonesansu swego celu kilka godzin przed atakiem - donoszą brytyjskie media. W tragicznym zamachu po koncercie Ariany Grande zginęły 22 osoby, a ponad 100 zostało rannych.
Według brytyjskich mediów, Abedi był widziany na peronie przystanku tramwajowego nieopodal areny w Manchesterze, cztery godziny przed eksplozją. Klęczał, modlił się i mówił do siebie - tak jego zachowanie opisuje dziennik "The Sun", opierając się na zapisie z kamer wideo i anonimowych źródeł. Zachowanie mężczyzny mogło wydawać się podejrzane, ale o tej porze na przystanku nie było wielu ludzi.
22-latek libijskiego pochodzenia następnie powrócił do wynajmowanego w centrum miasta mieszkania, gdzie poczynił ostatnie przygotowania do zamachu. Włożył na siebie plecak zawierający materiał wybuchowy i puchową kurtkę. Przed wejściem do areny ponownie klęczał i modlił się na peronie, na co również nikt nie zwrócił uwagi. Media opublikowały także zdjęcie z windy, którą Abedi jechał do wejściowego hallu areny.
Od 2011 roku Salman Abedi trzykrotnie odwiedził Libię, skąd pochodziła jego rodzina. On sam urodził się w Manchesterze i miał brytyjskie obywatelstwo. Jako 16-latek miał razem z ojcem walczyć przeciwko wojskom Muammara Kadafiego podczas... wakacji szkolnych.
Abedi miał także przejść wojskowe szkolenie pod okiem bojowników ISIS. Powrócił do Wielkiej Brytanii 17 maja, podróżując przez Turcję i Niemcy. Pięć dni później wysadził się w Manchester Arena.
(az)